Wesoły oberek afrykański

Kiedy przeglądamy listę wolności gospodarczej fundacji Heritag, krajem o największej wolności w afryce (nie licząc wysp Mauritusa) jest Botswana – 40 miejsce na liście. Jest to kraj w zasadzie całkowicie położony na pustyni Kalahari, ze średnią ilością opadów w granicach 400 mm. Z drugiej strony najbardziej niewolniczym krajem czarnego lądu z  blisko 1000 mm opadami jest zielone Zimbabwe i zajmuje 178 – przedostatnie – miejsce na świecie. Ciekawe jest to, że te dwa kraje (najbogatszy i najbiedniejszy) ze sobą graniczą. A jeszcze bardziej ciekawe jest to, że 30 lat temu sytuacja była dokładnie odwrotna. Czy to możliwe, aby w ciągu 30 lat najbiedniejszy i najbogatszy kraj afryki mogły zamienić się miejscami?

Długo nic nie pisałem, gdyż na pewien czas opuściłem cywilizację. Przez miesiąc nie mogłem ani odpowiadać na maile, ani też akceptować komentarzy. Za co zresztą wielokrotnie zostałem zwyzywany za cenzurę itp. Ostatnie kilka tygodni spędziłem podróżując po afryce południowej. No ale już wróciłem, bogaty w doświadczenia, uboższy jednak o dorobek „pisarski” co zostało dostrzeżone wieloma mailami. Miło jest czytać, jak bardzo wam brakuje wpisów, jednak nie przesadzajcie, jest wiele blogów, które warto czytać. Wracajmy jednak do tematu.

Zarówno Botswana (Beczuana) jak i Zimbabwe (Rodezja) były koloniami angielskimi. Kraje te uzyskały niepodległość w końcu lat 60-tych. W 1966 roku Botswana była jednym z najbiedniejszych krajów świata z PKB na osobę wynoszącym zaledwie 80 dolarów. Istniało tylko 6 km dróg asfaltowych. Co druga osoba nie umiała czytać ani pisać, podobno tylko 22 mieszkańców Botswany miało wtedy ukończone uniwersytety.

Dzisiaj jest to jeden z najbogatszych krajów Afryki. PKB na osobę wynosi ok 14 tys. dolarów. Kucharka w misji w której mieszkałem zarabia do 300 dolarów, nauczycielka w szkole 900 dolarów. Drogi są asfaltowe, obecnie poszerzane do autostrad. Na drodze z Kasane do Francistown liczącej ok 500 km na 135 km budowano drugi pas autostrady. I to naprawdę budowano. Do niedawna Botswana miała nadwyżkę budżetową. Obecnie walcząc z AIDS (ok 20% wydatków budżetowych) korzysta ze zgromadzonych zapasów, które wynoszą podobno dwa i pół raza tyle co roczny budżet. Jedną noc mieszkaliśmy w misji katolickiej w Kasane miasteczku liczącym zaledwie 10 tys. mieszkańców. Od księdza Marka dowiedzieliśmy cię, że Kasane to najbiedniejsza część kraju, i ma najwyższy poziom zarażenia AIDS – około 60%, ze średnią życia ok 34 lata. Sama misja jest usytuowana w slamsach. Boże daj każdemu biedakowi w afryce takie slamsy, budynek z pustaka i anteny satelitarne na zewnątrz, co prawda zardzewiałe, ale zawsze. Smaczkiem niech będzie to, że nie ma tam czegoś takiego jak przegląd techniczny samochodu, a przejeżdżając prawie 1 tys. km nie widzieliśmy ani jednego radaru, nawet policyjnej suszarki, nawet nie widzieliśmy policjantów. Disel kosztuje dolara za litr.


Zimbabwe natomiast w momencie uzyskania pełnej niepodległości w 1980 roku było najbogatszym krajem afryki, stanowił symbol afrykańskiego sukcesu. Już wtedy ponad 90% ludzi umiało czytać i pisać, a cały kraj powijała sieć asfaltowych dróg, a w miastach wybudowano dużo wysokich budynków. Ziemie dość żyzne, duża ilość wody i ogromne ilości surowców. Ponoć w średniowieczu miedź była droższa w Zimbabwe niż złoto i to wcale nie dlatego, że było jej mało, wręcz przeciwnie to złota było tak dużo. Kiedy w 1980 roku rządy objął Mugabe sytuacja zaczęła się zmieniać.

Obecnie PKB na osobę  wynosi ok 350 dolarów. Należące do białych farmy zostały znacjonalizowane. Biali wyjechali głównie do Botswany, wykupili ponoć połowę pustyni kalahari gdzie z powodzeniem hodują bydło i produkują żywność. Wprowadzono wysokie podatki. Może 13% stawka VAT nie jest najwyższa, ale 80% cła na samochody i podobne cała na inne towary już tak. Paliwo jest nieco droższe niż w Polsce, a przegląd samochodu trzeba robić co 5 tys. km i kosztuje 100 dolarów, czyli dokładnie tyle ile miesięcznie zarabia kucharka w misjii w przygranicznym Plumtree. Podatek ten skutecznie zabija gospodarkę. Przewodnik na dobrej posadzie Państwowej w Parku zarabia zaledwie 150 dolarów. Po Zimbabwe przejechaliśmy ponad 2 tysiące kilometrów, mało kto jeździ autem. Nie widzieliśmy ani jednej trwającej budowy, ani robót drogowych. Natomiast policjanci wyposażeni w tzw. „suszarki” byli rozlokowani w zasadzie regularnie co 5o km, przed wlotem i wylotem z każdej większej niż 20 budynków miejscowości. Mieli suszarki ale nie mieli samochodów.

W takim hotelu/farmie lwów na 500 osób mieszkało zaledwie 60 osób, z czego 50 osób to pracownicy farmy i wolontariusze z europy. Ruiny Great Zimbabwe jeszcze w latach 90-tych odwiedzało w sezonie nawet 2 tys. turystów dziennie. W dniu kiedy my byliśmy to było nas 4 osoby i 2 kilkunastoosobowe wycieczki szkolne. Cała branża turystyczna jak i każda inna leży. Nic się nie produkuje (poza Państwowymi kopalniami), wszystko się sprowadza z Botswany albo z RPA. W połączeniu z dużymi cłami daje to miażdżącą mieszankę. Przykładowo najtańsze piwo w czymś co przypomina biedronkę (i jest tylko jedno na blisko milionowe miasto) kosztuje 4,5 zł za 0,33 litra. Ludzie starają się dużo przemycać. Robią to po ciemku, głównie przez graniczną rzekę. Przewodniczka opowiadała, że z jej 40 tysięcznego miasta w ostatnim miesiącu już 12 osób zjadły krokodyle podczas przemytu pirogą towarów. Trudno się dziwić, że prawie połowa mieszkańców wyjechała, do RPA, Botswany, a nawet do Zambi. Inflacja w 2008 roku zupełnie kraj dobiła. Ceny podwajały się co 30 godzin. Widziałem rachunek za internet (obecnie sto dolarów) w wysokości 15 kwadrylionów dolarów. W całym mieście nie było pieniędzy na opłacenie tego jednego rachunku. Przez kilka miesięcy nieoficjalną walutą była benzyna, potem zalegalizowano dolara amerykańskiego i sytuacja w ciągu 2 dni wróciła do normy.

Zadziwiające jak mało czasu trzeba, aby zbudować kraj od podstaw i jak mało czasu trzeba, aby kraj zrujnować. Kiedy da się człowiekowi wolną rękę to i na pustyni zrobi dochodową farmę, a kiedy się tą wolność zabierze to nawet w kraju o wielkich bogactwach nic nie wyrośnie. Co z tego, że trzeba 10 hektarów pustyni aby wyżywić 1 krowę. Nadal to jest dobry biznes. Bo kiedy zostawić biedakowi kurę znoszącą złote jajka, to ten ją zabije i zje. Taki to jest wesoły afrykański oberek, kiedy to przez 30 lat najbogatszy i najbiedniejszy kraj afryki zamienili się miejscami. A my jesteśmy 20 lat po transformacji i nadal w ogonie. Widać jak na dłoni, że Europa robi wszystko, aby iść drogą Zimbabwe, dlaczego my nie idziemy drogą Botswany?

Nie sądziłem, że politycy mają, aż taki wpływ na nasze życie. Do tej pory traktowałem ich raczej jako rzep, który się przyczepił do psa, ale szczególnie mu nie szkodzi. Okazują się jednak raczej pchłą, która niszczy i zabija psa, co widziałem na własnych oczach.

18 komentarzy

  1. Ireneusz Szmagaj

    Witaj Kamilu. Widzę, że spełniłeś swoje marzenie i podróż o której mówiłes od dawna odbyła sie. Ciesze sie że Ci sie udało i że wróciłes cały ;-).
    Pozdrawiam Irek

  2. Daniel Stalica

    Hej, fajnie, że już przyjechałeś, mam nadzieję, że to pierwszy z wielu wątków o Afryce. Temat gospodarczo-polityczny dotyczący Botswany i Zimbabwe bardzo ciekawy i zachęca to pogłębienia tematu. Może i my wszyscy się czegoś na tym przykładzie nauczymy?

  3. Piotr Tabor

    No a fotki z czarnego lądu gdzie? Nie uprowadzili cię, nie zjedli no to ok. Pozazdrościć takiej wyprawy można a teraz wracaj do pracy 🙂 Co do tamtejszej sytuacji gospodarczej to niestety niczego się nauczyć nie możemy. Bo niby czego? Może za 5 lat sytuacja się znowu zmieni. W takich krajach wystarczy dobry gospodarz.

  4. Kamil W

    Fajnie się czyta blog ale co do rozkwitu gospodarczego Botswany należy wziąć pod uwagę że „Botswana notuje najwyższy wzrost PKB na osobę na świecie. Średni wzrost w latach 1966-1999 wyniósł ponad 9%. Ten spektakularny rozwój Botswana zawdzięcza głównie wydobyciu diamentów. (…) Botswana jest największym na świecie producentem tego minerału. Dochody z jego sprzedaży stanowią 80% zysków z eksportu. W Botswanie eksploatuje się także bogate złoża niklu i miedzi.” Z całym szacunkiem ale sama wolność gospodarcza nie sprawi że deszczu będzie więcej. Państwo prawdopodobnie nie musi nakładać wysokich podatków ponieważ ma dochody ze sprzedaży minerałów. Szacunek dla rządu Botswany że nie sprzedali ich zachodowi za jakieś marne grosze i prawdopodobnie potrafią eksploatować złoża w rozsądny sposób. Mając gotówkę mogą finansować autostrady.
    źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Botswana

    A w przypadku Zimbawe
    W latach 90. nastąpił spadek tempa wzrostu gospodarczego, spowodowany głównie błędami w zarządzaniu gospodarką i katastrofalną suszą (1991–92), która zniszczyła około 71% plonów zbóż. Należy dodać do tego hiperinflację.
    żródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zimbabwe

    Poza tym: ” Faktycznie dyktatorskie rządy sprawuje od 1980 roku (najpierw jako premier, a od 1987 jako prezydent) Robert Mugabe.” Jak widać to jest reżim a nie demokracja. Prawdopodobnie za sprzeciw płaci się życiem które w afryce podobno jest niewiele warte.

    Proszę państwa gdyby nie było rząd to mieli byśmy jeszcze gorszy burdel. Polityka nie jest zła sama w sobie, to ludzie są głupi albo mądrzy. To dzięki mądrym politykom świat idzie ku lepszemu. Spójrzmy na działalność banków i ich wpływ na politykę. To chciwość bankierów sprawiła że mamy pieniądze tworzone z powietrza. Oczywiście również dzięki przekupnym politykom. Ale przecież bank również działa dzięki wolności gospodarczej. I teraz pytanie czy liberalne prawa dotyczące wolności gospodarczej są złe czy dobre? Nie wiem co by było gdyby nie było polityki i rządów ale wiem że tam gdzie nie ma kapitana to statek na pewno daleko nie popłynie.

  5. Kamil Cebulski

    @Kamil
    Wolność nie sprawia, że deszczu jest więcej, ale sprawia, że na pustyni hoduje się krowy. To że w Botswanie jest dobrze to nie dzięki diamentom, a dzięki ludziom i wolności. Gwarantuje ci, że złota w Zimbabwe jest 100 razy więcej niż diamentów w Botswanie, a kraj biedny. Libia ma potężne złoża ropy naftowej, a ludzie wychodzą na ulicę bo w biedzie żyją. Hong Kong nie ma żadnego złoża a jednak jest bogaty, nawet wodę importują. W Botswanie nie musisz mieć przeglądów, a w Zimbabwe kilka lat temu wymyślili durny przepis, że na zderzaki w samochodzie trzeba nakleić kawałek białej i czerwonej taśmy odblaskowej. Jak się tego nie ma to 20 dolarów mandatu.
    Obecny system bankowy nie działa dzięki wolności gospodarczej tylko dzięki monopolowi banku centralnego.
    Nikt nie mówi, że rząd nie jest potrzebny, ale chodzi o to jak on rządzi.

  6. Kamil W

    Przykro mi Kamilu ale nie mogę si z Tobą zgodzić w kilku kwestiach. Opierając się na Informatorze ekonomicznym Ministerstwa Spraw Zagranicznych, muszę napisać że sukces państwa jako całości opiera się na diamentach (22% światowego wydobycia).

    Następnie czytamy:
    „Rolnictwo odgrywa marginalną rolę w tworzeniu PKB (jedynie 1,7%), pomimo faktu, że większość ludności pracuje w tym sektorze. Grunty rolne stanowią tylko 2% powierzchni kra-ju, z czego 70% to pastwiska. Krajowa produkcja żywności jedynie w jednej trzeciej zaspokaja potrzeby mieszkańców, mimo że Botswana jest znaczącym eksporterem mięsa wołowego. Przemysł wytwórczy, podobnie jak rolnictwo, ma niewielki wpływ na PKB (z udziałem 3,7% PKB), ale daje pracę ok. 10% zatrudnionym w kraju. Rozwój tego sektora jest hamowany przez stosunkowo wysokie płace, niedobór terenów przemysłowych, wysokie koszty transpor-tu”
    Jeżeli ten kraj produkuje mało to jakim cudem jest tak bogaty?

    Piszesz że w ciągu 30 lat państwo świetnie się rozwinęło, okazuje się że złoża odkryto w latach 60, w 73 państwo posiadało już 3 duże kopalnie diamentów. Kraj ma o tyle szczęścia że „Zaledwie mniej niż procent wydobytych diamentów nie nadaje się do produkcji jubilerskiej.”
    żródło: http://diamenty.re.pl/artykul/17513.html

    Zgłębiając temat dochodzimy do informacji:
    „Dalej wybudowano elektrownię na potrzeby jak szybu jak i nowopowstałego miasta w centrum pustyni. Miasto stanowi potrzebne zaplecze dla kopalni i daje zatrudnionym tam pracownikom najwyższy możliwy standart życia. Szyb produkuje dzisiaj 25 procent światowej produkcji diamentów jubilerskich.” żródło: http://diamenty.re.pl/artykul/17513.html

    Ponadto:
    „Chociaż największy wpływ na rosnący dobrobyt Botswany ma górnictwo diamentów, to zatrudnia ono tylko 5% pracujących. Blisko połowa pracujących zatrudniona jest w sektorze publicznym.” Sektor publiczny- wszystkie jednostki organizacyjne, w których własność Skarbu Państwa lub samorządu ma udział większy niż 50%.

    Idziemy dalej, niestety okazuje się że diamentowa wolność gospodarcza nie dotarła we wszystkie dzielnice kraju:
    „Bezrobocie obejmuje, wg różnych danych, od 24% do 40% ludności w wieku produkcyjnym. Szacuje się, że w przedziale wiekowym 15-19 lat bez pracy pozostaje 60,8%, a w przedziale 20-24 lat 45,6%.”
    „Blisko 47% ludności kraju żyje na progu ubóstwa za 2 USD dziennie.”
    „W ostatnich latach szybko rozwijały się usługi, które dostarczają ponad 50% PKB. Naj-większy udział stanowiły usługi sektora rządowego – 15%. Sektor bankowy, ubezpieczeń oraz sektor handlowy wytworzyły w sumie ponad 10% PKB. Zwiększone wydatki rządowe na pro-jekty infrastrukturalne w 2007 i 2008 r. wpłynęły na znaczny wzrost sektora budowlanego, który wygenerował 4,6% PKB.”

    Przykro mi ale rozkwit gospodarczy państwo zawdzięcza diamentom i innym surowcom. Nie widzę żadnych przesłanek do tego że rozkwit nastąpił dzięki liberalnym prawom gospodarczym niskim podatkom itp. Państwo ma kasę z diamantów- buduje autostrady- gospodarka rozkwita.
    Libia- reżim
    Zimbabwe- reżim
    Hong-kong- specjalny region administracyjny Chińskiej Republiki Ludowej (tania siła robocza-handel)

    Gdyby nie wolnościowo gospodarcze banki nie było by banku centralnego.

    I niestety na ostatnie zdanie muszę zareagować dobitnie
    Piszesz ” Nikt nie mówi, że rząd nie jest potrzebny, ale chodzi o to jak on rządzi.” (napisałem to w pierwszym komentarzu)
    A na blogu czytam „Okazują się jednak raczej pchłą, która niszczy i zabija psa, co widziałem na własnych oczach.”

    Jestem zwolennikiem wolności gospodarczej, widzę że w naszym kraju jest wiele złych rzeczy ale widzę też że bardzo wiele idzie ku lepszemu i na przestrzeni lat żyje się coraz lepiej. Ale pisanie że wolność gospodarcza odmienia pustynie w pastwiska to przesada.

  7. Kamil W

    Dla jasności dodam że nie kwestionuję tego że wolność gospodarcza (rozumiana jako ingerencja państwa) nie ma wpływu na rozwój. Raczej coś zupełnie przeciwnego. Wolność gospodarcza z pewnością ma olbrzymi wpływ na rozwój państwa ale przykład podany na blogu jest nietrafiony.

  8. Kamil Cebulski

    >Gdyby nie wolnościowo gospodarcze banki nie było by banku centralnego.

    Nie. Bank centralny jest dlatego, że prawo zakazuje otwierania innych banków i akazuje posługiwania się innymi pieniędzmi.

    W Lichtensteinie też jest reżim 🙂 Katar też jest reżim. A w Bułgarii demokracja i dupa. Mówisz hong kong handel, a dlaczego tam ludzie handlują, bo tam jest wolność. Mówisz botswana diamenty, a dlaczego te diamenty są wydobywane, bo prywatny człowiek może je wydobywać, nie wyganiali białych przedsiębiorców jak z zimbabwe, wręcz przeciwnie zachęcali do przyjazdu. Nikt rozsądny nie zainwestuje w kraju nawet jak są diamenty, jeżeli za kilka lat grozi nacjonalizacja, a podatki są wysokie.

    A tutaj cytat o złożach diamentrów Zimbabwe. „Złoża Marange zostały w 2006 roku skonfiskowane brytyjskiej firmie African Consolidated Resources, po odkryciu w tym rejonie diamentów. Ściągnęło tam potem 20 tys. poszukiwaczy drogocennych kamieni, z którym policja i wojsko krwawo się rozprawiły. Według nowojorskiej organizacji Human Rigths Watch zabito tam ponad 200 osób. ”

    Nie diamenty są błogosławieństwem. Błogosławieństwem są warunki, dzięki którym się je wydobywa, a warunkami tymi jest wolność, poszanowanie prawa i własności, niskie podatki. W Kongo jest dużo więcej diamentów i bieda!

    Proponuje, zatem w Polsce podnieść cło na auta do 80% zrobić przegląd samochodu co 5 tys. km który by kosztował 3 tys. złotych, a cenę benzyny dać 30 zł. Bardzo szybko byś doszedł, że to wolność od podatków daje rozwój 🙂 Bo kiedy będzie wolność to nie ma znaczenia czy rządzi król czy demokracja. Czy są surowce czy nie. Ważne aby zasoby były najefektywniej wykorzystywane.

  9. Zbigniew Szczechowiak

    Jak to się mówi – podróże kształcą. Myślę, że na taką wycieczkę trzeba wysłać naszych notabli ale nie ma pewności, że ujrzeliby to co ujrzał Kamil. Okazuje się, że to wszystko zależy od tego jakie w naszych głowach znajdują się filtry. Nie wiem na dzień dzisiejszy od czego zależy jak te filtry zadziałają – w jaki sposób będziemy widzieli świat i do tego jeszcze właściwie działali – Kamil może coś na ten temat powiedzieć.
    Sam jest inny od tej szarej masy naszego społeczeństwa. Jest jeszcze inna mądrość w przysłowiach – ryba psuje się od głowy.
    Jeśli w głowach dobrze poukładane to i szara masa przystosuje się do właściwych zachowań i wzorców. A ryba nie będzie miała od czego się zepsuć. W tym przypadku nie ważne jest czy znajdujemy się w Afryce czy np. w Europie – głupota ludzka nie zna granic.

  10. Kamil W

    Po tym co napisałeś patrze na to inaczej. Faktycznie wolność gospodarcza odgrywa tutaj kluczową rolę. Lubię patrzeć krytycznie na wszystkie sprawy (podobno jeżeli wszyscy się zgadzają to ktoś nie myśli) ale zgłębiłem temat i muszę przyznać rację. Okazuje się że nawet tak małe i pozbawione złóż kraje jak Makau czy Cypr cieszą się dobra kondycją finansową. Porównałem ranking krajów cieszących się największą swobodą gospodarczą z rankingiem najbogatszych krajów. Są one dość podobne do siebie.
    Można było by zadać pytanie czy gdyby nie złoża to czy kraj miał by szanse na tak szybki rozkwit. Ale podobno gdybanie jest bez sensu tak więc temat skończony.

    pozdrawiam

  11. Andrzej Chaberski

    „Nie sądziłem, że politycy mają, aż taki wpływ na nasze życie.”

    Parę razy trafiłem na zwierzenia kosmonautów o wrażeniach z kosmosu. Niektórzy mieli propozycje wystrzelenia tam polityków, bo z takiej perspektywy wiele rzeczy w głowie się zmienia.

    Ale chodzi o to, że według mnie w większości czy mniejszości to niekoniecznie są politycy.
    Słowa mają znaczenie.
    Jak piekarz ubierze mundurek kominiarza to stan komina w najlepszym wypadku się nie pogorszy, ale tylko głupi dopuści ćućmoka do komina.
    Garniturek nie wystarczy.

    Polityk to strateg dokonuje strategicznych decyzji i układa ludziom życie, najbardziej to widać jak dochodzi do wojny, albo odwrotnie do rozkwitu.

    Ktoś kto dużo i dobrze nawija, tak żeby nic nie powiedzieć nadaje się do dyplomacji , ale to nie wystarczy.

    Pozorantów dyskwalifikuje brak pokory, to znaczy, że jak usłyszy prawidłową rzecz to jej nie przyjmie. Nigdy. Zawsze chora własna wizja będzie najlepsza i za nią polegnie.
    Ale kto ćućmokom głosy daje, sam sobie winny.

  12. Kamil Przeorski

    Witaj Kamilu 🙂

    Widzę, że ciekawa dyskusja toczy się w komentarzach, a jej koniec(?) zaskoczył mnie przenikliwością oceny sytuacji. Brawo 🙂

    Czekamy na relacje z wyprawy – czytam już drugą, od Janka Fijora.

    Najlepszego!

    Serdecznie pozdrawiam,
    Kamil

  13. Drakens

    „Nie diamenty są błogosławieństwem. Błogosławieństwem są warunki, dzięki którym się je wydobywa, a warunkami tymi jest wolność, poszanowanie prawa i własności, niskie podatki”
    Zgadzam się z Kamilem. Przypomina mi się jak to za komuny ludzie (ogłupieni propagandą) mówili, że byłoby dobrze w Polsce, gdybyśmy tylko jeszcze mieli własne złoża ropy naftowej, węgiel i gaz to mamy… Albo, że byłoby dobrze gdyby rząd miał więcej dewiz (dolarów), a bez nich to nie można zakupić komponentów do produkcji, których sami nie możemy wyprodukować… I tym podobne bzdury! …A bym zapomniał, koronnym argumentem komunistów na to, że pomimo, iż komunizm jest lepszy niż kapitalizm, Zachód kapitalistyczny jest bogatszy od komunistycznego Wschodu, były… kolonie! To kolonializm sprawił, że Oni są bogatsi! No, i Hitler, bardzo Polskę zniszczył…
    Flaki się od takich bzdur przewracają, nawet nie chce się dyskutować…
    Kamil ma rację, tylko smutne jest, że niewiele możemy na ten destrukcyjny wpływ państwa poradzić.

  14. Drakens

    Dodam jeszcze.
    Ludzie, którzy na prawdę dzierżą władzę nad nami, mają nas głęboko w d… Jeśli chcemy przeciw ich wolo zmienić świat w którym żyjemy musimy ich pokonać. Jak chcecie to zrobić? Mamy do czynienia z chłopcami z WSI powiązanymi z innymi chłopakami ze służb krajów bogatszych albo potężniejszych, z układem, skrytym układem potężnych sił… Wpływowymi rodzinami (tak rodzinami, piszę to w pełni świadomie), które kręcą tą euro-atlantyką polityką, czyli de facto wyznaczają warunki i zasady według których żyjemy, ty i ja. Oczywiście każdy układ można zmienić. Ale jak, do cholery, chcemy tego dokonać? Plankton przeciw wielorybowi? Oczywiście edukacja i podnoszenie świadomości jest cenne, ale to może dać (albo raczej nie dać!) efekt za kilka pokoleń. Pozostaje pocieszająca myśl, że nie jest wcale aż tak źle, w feudalizmie chłopi mieli gorzej, w komunizmie (a była to pewna karykatura feudalizmu) też było mniej możliwości. I tym optymistycznym akcentem kończę.

  15. Robert

    Aha…
    Jeszcze tylko o tym, co zrobić, żeby było lepiej…
    Kształcić się – jak najbardziej!
    Z tego, co kojarzę, to w Lidze Narodowej działalność edukacyjna była uważana za podstawową…
    I za jakiś czas dało to pozytywne efekty…
    Prawidłowe działanie musi być poprzedzone prawidłowym rozpoznaniem…

    A że doświadczamy w Polsce wpływu sił zewnętrznych – to smutna prawda, i potrzebny jest nam skuteczny kontrwywiad, ale raczej zbudowany od zera, bez żadnych naleciałości… Tylko czy to się da zrobić? Tak, da się. Historia może dać przykłady, które mogą być pomocne…

  16. Marek Sieradzki

    Kamil W po prostu bredzi. Nie wiem gdzie go tego słowotoku nauczyli, ale w dyskusji na grupie dyskusyjnej zostałoby to mu dobitnie pokazane. Pomija pytanie/argumenty drugiej strony. Nie dowodzi swojej tezy a zaczyna się odnosić do coraz różniejszych faktów. PKB Botswany to 25B, eksport 5B. Diamenty to 4B. W bzdurę, że to diamenty uczyniły kraj bogatym nie da się uwierzyć.

    Surowce nawet jak są to można zmarnować. Wenezuela ma ich mnóstwo a o ile wiem więcej traci na braku inwestycji/firm zagranicznych niż na tym jednorazowym okradnięciu ich i znacjonalizowaniu ropy.

    „Bardzo szybko byś doszedł, że to wolność od podatków daje rozwój ” (Kamil C) to akurat nie jest prawda, bo ludzie nie myślą. Na stacji jest marża z 1% a ludzie myślą, że to oni na tych podwyżkach cen do 6 zł zarabiają. Ciemny lud kupi wszystko, w tym to, że inflacja to przez wyzyskiwaczy (a jak będzie bardzo wk…iony to też, że przez Żydów).

  17. cebulaka

    Znakomity wpis
    Polece go przyjacielom. Czekam na więcej newsow Pozdrawiam!

Dodaj komentarz