Przygoda z bankiem i kryzysem

I choć dzielnie się trzymamy jako jedo z trzech Państw w europie, które się rozwija, to cofanie czy problemy przyjdą zapewne niebawem. A jest jedno zagrożenie, które akurat przytrafiło się nam i kilku znajomym firmom. Mało tego, słyszę coraz to więcej podobnych historii.

Jakieś 2 lata temu, firma rozwijałą się bardzo dynamicznie, w zasadzie zatrudnialiśmy 1 osobe na 2-3 miesiące. Już to samo wymagało trochę finansów, ale spokojnie (a w zasadzie ledwie co) to co zarabialiśmy wystarczało. Zdarzyło się jednak, że przy tak dynamicznym wzroście zdobyliśmy jedno naprawdę duże zamówienie i potrzebowaliśmy kupić wiele rzeczy, głównie nośniki CD/DVD, a także trochę sprzętu, a w zasadzie przesiąść się wreszcie z takich małych drukareczek na prawdziwe „kobyły”. Była to szansa, aby przejść o ligę wyżej.

I tak się stało, że udałem się do banku, aby wziąć na firmę kredyt obrotowy (taki debet). Zaniosłem papiery itp. wszystko ładnie pięknie. Mnie interesowało zaledwie 30-40 tys., właśniena takie okazje. Dowiedziałem się jednak, że z takimi „wynikami”, mogę się starać nawet o kilkaset tysięcu. O ja cie sune pomyślałem. Heh nawet zastanawiałem się w tamtym czasie czy nie kupić takiego ciekawego budynku, wartego prawie milion w centrum miasta. No skoro jest okazja i zdolność to czemu nie. A chcieli mi dać nawet 110% kredytu na ten budynek :). W efekcie wziąłem debecik, a bydynku nie kupiłem. Inwestowanie miliona z kredytu mnie raczej przerasta.

No i tak ten debet nam służył kilka razy. Trochę się dzięki niemu zarobiło, albo raczej ułatwiło zarobienie. Problem z takimi obrotówkami dla firm jest taki, że trzeba co roku zanosić papiery firmowe i oni je przedłużają. I nigdy nie było problemu, aż do tego roku, gdzie wyniki mamy co roku lepsze zarówno obrót jak i zysk, a ja otrzymuję feedback ze strony banku, że z takimi wynikami raczej nie będą mogli nam przedłużyć tego debetu. Co najwyżej kilka tysięcy. Heh, wyniki lepsze + pozytywna historia kredytowa, a tu z kilkuset tysięcy zrobiło się zaledwie kilka.

No nic podziękowałem za takie coś. Z zasadzie z tygodnia na tydzień, bez jakichkolwiek ostrzeżeń musiałem zwrócić ruszone niecałe 30 tys. Trochę nieciekawie, szarpnęło to trochę sytuacją i przepływem pieniędzy w firmie, gdyż jest to na tyle duża kwota (tak z dnia na dzień) aby odbiła się czkawką, ale nie aż tak duża aby firmę rozłożyć. Przy okazji się porobiło trochę oszczędności itp i jest dobrze.

Inni mieli nieco gorzej, jak znajoma firma z okolic poznania handlująca na rynku europejskim, gdzie za obrotówkę równą blisko 40% obrotów kupili towaru, towar powoli schodzi, a kredytu nikt nie chcą odnowić. I biznes się opłacał gdy odsetki były ok. 10%, ale kiedy wynoszą ok 30% to już niebardzo.

Przez ostatni miesiąc w zasadzie co 2-3 dni otrzymują mailem podobną historię, a po opublikowaniu ostatniej #5 audycji naszej alternatywnej to nawet kilka jednego dnia. Zresztą zapraszam, nasze audycje mają nową stronę www.radio.asbiro.pl. Zapiszcie się na newsletter jeżeli jeszcze nie jesteście zapisani, albo RSS 🙂 już dostępny.

Problem się nasila, bo w bankach, jak z 2 lata temu był nadmiar pieniędzy tak teraz ich najzwyczajniej nie ma. Więc banki windują wymogi w kosmos. I u nas jest jeszcze w miarę normalnie, gdyż rząd jaki by nie był to nic nie robi (nie licząc zagrań PRowych), a wtym czasie to dobrze.

Gdybyśmy szli wzorem zachodu i rząd brałby pożyczki aby „ratować gospodarkę” to jeszcze bardziej brakłoby pieniędzy dla gospodarki. Bo pieniądze pożyczą, albo rząd, albo firmy, albo konsumenci. A wyniki widać jak na dłoni. Dzisiaj czytam chociażby gazety i we Francji strajkujący grożą wysadzeniem fabryki jak pracownicy nie dostaną czegoś tam. Czy to czasami jak ktoś grozi wysadzeniem czegoś to nie terroryzm?

Wydawać by się mogło, że tak nie powinno być, ale to w sumie dla nas dobrze. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy jakimś tam prezesem wielkiej korporacji np. Japońskiej i chcąc zaoszczędzić na transporcie chcecie wybudować w europie fabrykę? Jak taki człowiek słyszy, że we Francji pracownicy grożą wysadzeniem zakładu, a rząd nic nie robi to co najmniej dwuznaczna sytuacja. Może wybuduje fabrykę u nas. Przydałby się jeszcze taki strajk na Czechach, bo chyba z nimi najbardziej konkurujemy 🙂

Ale wracajmy do naszych małych firm, które budujemy, bądź chcemy budować. W gospodarce różnie bywa, raz jet dobrze, raz gorzej. A jak pisałem w ostatnim poście życie przedsiębiorcy to króki okres bardzo obfitych żniw, ale za to „zboże” długo rośnie. I to co ja mogę wam poradzić, bazując na powyższym doświadczeniu moim oraz ludzi, którzy do mnie piszą, a zwłaszcza na ich doświadczeniu, bo np. 2 konkretne  firmy o których wiem 12 i 19 osobowa (obie z Wielkopolski) zamykają się przez to. Jest kupa świerzo sprowadzonego towaru, a kasy nie ma bo każdą wpłatę zajmuje bank. Zamówienia na towar są tak jak były, tylko nie ma kto go pakować, bo pracownicy nie pracują bo nie mają pieniędzy. Dobrze, że nie grożą spaleniem towaru jak we francji.

I jak mi jeden z właścicieli tych firm opowiadał, że wytarczyłaby jedna mała, ale to bardzo mała zmiana w organizacji firmy. Aby pieniądze od kontrahentów lądowały na inne konto, w innym banku, a kredyt uruchomiony przy innym koncie także w innym banku. Wtedy kredyt spłaciłoby się miesiąc później i przełknęło karne odsetki, a tak są duże, duże problemy.

To włąśnie dlatego warto poznawać i przebywać w gronie przedsiębiorczych ludzi. Różnych i tych dużych i tych małych. Aby wymieniać się takimi rzeczami, bazyjącymi na swoim czy ich doświadczeniu. Właśnie po to organizujemy MJM www.myslecjakmilionerzy.pl oraz sprowadzamy Tada Witkowicza www.seminarium.asbiro.pl oraz robimy inne rzeczy.

Przypominam, że do 20 lipca obowiązuje niższa wejściówka dla osób, które dowiedzą się o imprezie wcześniej, a więc o tych najbardziej z nami związanymi. Kiedy wrócimy z z weekendu (MJM Poznań i Wrocław) zabieramy się za puszczanie reklam w internecie, prasie i innych mediach, a liczba miejsc ograniczona.

7 komentarzy

  1. hahaha

    Panie Milionerze, mówisz Pan, że 30 tys. PLN zachwiało Pańskim imperium?

  2. Wróblewski Maciek

    A ty nosisz takie pieniądze w skarpecie 🙂 Proponuje spróbować handlu zamiast wypisywać anonimowe złośliwe komentarze 🙂

  3. Malina

    u nas w urzędzie pracy dają 36 na rozwój na działalność,ale zarobienie jakiej czapki pieniędzy wymaga jednak znajomości tematu …sporej znajomosci tematu…
    a banków porobiło się za dużo może to rzutuje na sytuację…

  4. Jolanta Gajda

    @hahaha – To zdumiewające, jak wiele się o Tobie można dowiedzieć, czytając jedno krótkie zdanie, które napisałeś 🙂

  5. hahaha

    @Jolanta Gajda – A co w tym zdumiewającego?

  6. Amadeusz

    Witam Cię Kamilu serdecznie 🙂 po małej przerwie znowu zaczynam czytać Twoje artykuły i znowu mnie zaskakujesz . Gratuluję Ci obrotności z bankiem i dzięki za informacje co do kont bankowych. pozdrawiam, oby tak dalej, Amadeusz

  7. ww

    I cóż z tego że ludzie gromadzą majątki skoro i tak wybucha wojna przez którą wszystko się traci. Dorobek pokoleń / pokolenia znika w oka mgnieniu. To nie ma sensu, cieszmy się chwilą – zabezpieczanie kapitałem jest dobre dla ludzi chorych na chroniczne myśli o tym co będzie jutro.

Dodaj komentarz do Jolanta Gajda Anuluj