NIE! Nie zostanę ministrem finansów

Stefan i kilka innych osób na FB próbowało ze mnie zrobić ministra finansów, bo „ty wiesz co zrobić żeby było normalnie”. I pomyśleć, że przychylni mi ludzie widzą mnie w roli zarządcy imperium zła jakim jest państwo. Chociaż po analizie zrobionej przez Grzegorza Brauna, który całkiem sensownie argumentuje, że jasna strona mocy jest w rzeczywistości ciemną stroną, nie do końca wiem, czy to porównanie jest zasadne. Zacząłem odpowiadać na te komentarze agitujące zrobienie ze mnie funkcyjnego w nie do końca zorganizowanej grupie przestępczej, jednak myśli i argumentów w głowie pojawiało mi się tyle, że postanowiłem podrzędniej przysiąść i opisać. 

Mylne jest założenie między innymi Stefana, że za dziadostwo w Polsce odpowiada kilkadziesiąt czy nawet kilka tysięcy ludzi zasiadających w rządach czy sądach. To jest sprawa wtórna. Prawdziwa przyczyna to ilość komunistów na metr kwadratowy i tyle. Tylko co to jest taki komunista? Ano komunizm czy też socjalizm to ustroje naturalne człowiekowi. Nie pomylę się chyba dużo, jak powiem, że każda wspólnota pierwotna była zorganizowana w stada, wioski czy też plemiona, gdzie było centralne zarządzanie jednego wodza, każdy się musiał dostosować, majątek był wspólny i każdy dawał ile mógł do wspólnoty. Takie plemiona jakoś tam egzystowały. Pierwszym kapitalistą był Abraham, postać symbol, który nie bardzo chciał żyć w komunie. Zostawił towarzystwo i sam zaczął żyć na pustyni. Jakoś się dało tam przeżyć. Tak samo leżąca na pustyni Kalahari Botswana z dniem wolności podatkowej w marcu radzi sobie lepiej niż Polska.

Z biegiem czasu różne plemiona organizowały się w nieco odmienny sposób, a konkurencję wygrywały te, które stosowały bardziej wydajne gospodarczo metody. Dość szybko cywilizacja człowieka została oparta na takich czterech filarach. Po pierwsze greckim stosunku do prawdy, a więc przeświadczenia, że prawda leży tam gdzie leży. To argumenty, a nie król, biskup czy większość dekretem decydowały czy ziemia jest płaska czy nie. Bez poszanowania prawdy i nauki nie ma rozwoju. Drugi taki filar to prawo rzymskie, które dawało poszanowanie człowieka. Takie proste zasady, że prawo nie działa wstecz, chcącemu nie dzieje się krzywda, prawo nikogo nie zmusza do rzeczy niemożliwych itd. Do poszanowanie prawdy i człowieka należy dodać wytworzenia się etyki chrześcijańskiej. Nie rób drugiemu co tobie niemiłe, nie pożądaj rzeczy bliźniego itp. To wszystko doprowadziło do powstania, a raczej zdefiniowania ekonomii jako nauki mówiącej o gospodarowaniu zasobami. Popyt, podaż, zysk, konkurencja, rynek. Ekonomia jednak to określenie zbyt ogólne. Zresztą tak samo jak religia. Satanizm jest religią. Islam jest religią. Jednak to wartości chrześcijańskie na dłuższą metę wygrały konkurencję i doprowadziły społeczeństwa je wyznające na szczyt drabiny ewolucyjnej. Podobnie z ekonomią. Marksizm to ekonomia, keynesizm to ekonomia, jednak to system reguł i definicji powszechnie nazywany austriacką szkołą ekonomii, a po prawdzie hiszpańsko-polską, prowadzi do bogacenia się nie tylko jednostek, ale również całych społeczności czy jak kto woli narodów.

Jednak jak wspomniałem to socjalizm i życie w komunie jest naturalnym „ustrojem” dla człowieka. Przez system naturalny rozumiem taki, który będzie zbudowany przez ludzi, którzy urodzili się w buszu i zostali odcięci od cywilizacji.  Kapitalizm, jak sama nazwa wskazuje jest wytworem „kapity”, a więc głowy i jest ustrojem, który pozwala optymalnie gospodarować zasobami, pozwala się bogacić, jednak nie jest on naturalny. Do kapitalizmu trzeba niejako dorosnąć, zdobyć wiedzę, fakty, dowody. Prawdziwe jest powiedzenie, że kto przed 30-stką nie był socjalistą ten nie ma serca, a ten kto jest socjalistą po 30-stce ten nie ma rozumu. I to w kapitalizmie, gdzie rozum bierze górę nad emocjami i pierwotnymi instynktami ludzie mogą się bogacić. Inaczej są skazani na poziom wspólnoty pierwotnej.

Niestety dzisiejszy świat, tym bardziej Polska nie jest miejscem, gdzie oddawano by część czterem wielkim filarom cywilizacji, która podbiła świat i sprawiła, że jej przedstawiciele żyli w największym bogactwie w historii świata. Tylko symbolicznie. Gdzie jest prawda gdy marchewka jest owocem? Gdzie jest prawo do nie zmuszania człowieka do rzeczy niemożliwych gdy nakłada się biednego początkującego przedsiębiorcę podatek ryczałtowy zwany ZUS w wysokości prawie minimalnej pensji. Gdzie są wartości chrześcijańskie i zakaz pożądania rzeczy bliźniego gdy prawie cała Polska jest za dotacjami czy państwowymi emeryturami nie mówiąc już o uwaleniu Ubera. Gdzie jest austriacka ekonomia przy Banku Centralnym i braku parytetu złota?

Nasza cywilizacja popełniła gdzieś błąd w edukacji nowego pokolenia, które zamiast korzystać z mądrości i doświadczeń poprzedników, cofnęła się mentalnie i na wzór człowieka pierwotnego zaczęła kierować się emocjami, a nie zgromadzoną przez lata mądrością. Gdzie ten błąd? Historykiem nie jestem, ale był taki jeden Ludwig, co tak podkurwił ludzi, że zrobili rewolucje, obalili władzę itd. Dobrały się świnie do koryt i rozlało się zło po śródziemiu. Czasami trafi się nieudolny władca, a czasami trafi się super dziad i popsuje kilkaset lat rozwoju. Potem kryzys gospodarczy, napoleon, wersal, hitler, stalin i Polska zginęła w komunie, która wybiła elitę i zniszczyła kraj marksizmem. Tam gdzieś brakuje rozumu. Brakuje rozróżnienia przyczyny i skutku.

Prawie 300 lat temu Adam Smith stworzył dzieło, które niejako dało podwaliny do współczesnej ekonomii, do zrozumienia przyczyny bogactwa społeczeństw. Oczywiście jak każdy pionier popełnił wiele błędów naprawionych potem przez Mengera, Misesa, Hayeka czy innych wybitnych ekonomistów. Do tej pory jednak wiedza ta nie może się przebić do ludzkich głów, które kierując się instynktem i emocjami sprowadzają społeczeństwo na kolana i każą sobie służyć.

Jak mawiał klasyk to jeszcze nigdy tak nie było, aby jakoś nie było. Na szczęście powstał Internet, który zrewolucjonizował procesy dostarczania informacji. Dzięki niemu na rynku edukacyjnym widać coraz więcej działań niewidzialnej ręki rynku. Ludzie mają dostęp do prawdziwej wiedzy, a nie tylko do tej, która została zaakceptowana przez ministra edukacji. Idzie odwilż, młodzi ludzie na przekór państwowej edukacji są dzięki internetowi kształceni coraz lepiej. Obłuda i kłamstwo coraz częściej wychodzi na jaw i dyskredytuje fałszywych polityków. Kto z was gdyby nie internet wiedział o szogunie, buciorach i krzesełku czy Kętrzynie-Koźlu? Nie jest to jeszcze poziom, który pozwoliłby na normalność, ale trynd jest w dobrą stronę.

Odgórnie niczego nie da się zmienić. Zna to każdy, kto miał okazję zarządzać pracownikami. Jeżeli zmiany wolnorynkowe nie będą poparte wolą ludzi to nie zajdą, a nie będą poparte, jeżeli ludzie nie przestaną kierować się emocjami tylko zrozumieją przyczyny i skutki konkretnych decyzji ekonomicznych. Jeżeli wykształcimy społeczeństwo to zmiany same zajdą i raczej moje ambicje kierują się ku takim działaniom. Mamy w Polsce wiele uczelni gdzie czci się Marksa. Na Uniwersytecie we Wrocławiu na dziedzińcu nadal stoi pomnik komucha Langego, a aule w całej Polsce mają jego czy też innych dziadów imiona. Tak nie może być. W takim środowisku wolność się nie utrzyma i moją ambicją jest to zmienić.

Moi drodzy. Rekrutacja na każdej Uczelni jest momentem sprawdzenia czy dany model edukacji czy też oferta zaspokaja potrzeby studentów. Po opiniach jakie słyszymy mamy powody wierzyć, że tak. Rekrutacja jest jednak ostatecznym sprawdzianem. Jeżeli w październiku tego roku, rekrutacja będzie na poziomie przynajmniej takim jak w zeszłym roku to podjąłem decyzje z kilkoma bardzo zaangażowanymi w ASBIRO ludźmi o utworzeniu od października 2017 roku asbirowych studiów dziennych w Warszawie. Potem już tylko krok do ładnej siedziby z posągiem Miesesa na wejściu. Czy nam się uda? Nie wiem. Spróbuję. I to raczej będzie mój główny cel na najbliższe kilka lat. Czy zostanie ministrem finansów jak chce Stefan temu pomoże? Raczej nie sądzę. Wszystkiego dobrego.

13 komentarzy

  1. Michał Talaga

    Jak można wesprzeć inicjatywę studiów dziennych?

  2. ubogi mieszczuch

    Kiedy otwieracie oddział we Wrocławiu? 🙂

  3. Darek Wierzbicki

    Pan Jan M. Fijor ostatnio na spotkaniu w SGH zainteresował mnie austriacką szkołą ekonomii, i muszę powiedzieć że Mises, Rothbard, Mark Skousen otworzyli mi oczy, dlaczego w Polsce uczy się tylko Keynesa i Marksa (oczywiście poza Asbiro) ? Gdyby nie Pan Jan Fijor to do tej pory nie wiedziałbym że jest Austriacka szkoła ekonomii, chociaż studiuje kierunek ekonomiczny!

  4. Stefan Luchowski

    Witam 🙂
    Kamilu bardzo dziekuje za tak wyczerpujący i rozległy referat,dotyczący naszej wczorajszej konwersacji.
    Odebrałem to pozytywnie,i wiem że to co napisałes sprostowało myśli Moje i nie jednemu,który podobnie myślał .
    Aco chodzi o komuchów to masz rację bo:CZŁOWIEK MĄDRY- MA ROZUM,A KOMUCH MA KOLESI
    Pozdrawiam 🙂

  5. Paweł

    Trzymam kciuki. Przyda się powrót do normalności.

  6. uri

    Darek Wierzbicki said: Pan Jan M. Fijor ostatnio na spotkaniu w SGH zainteresował mnie austriacką szkołą ekonomii, i muszę powiedzieć że Mises, Rothbard, …

    welcome to the world.

  7. cold

    połowie moich znajomych przydałyby się takie studia :), szczególnie tym co kończyli ekonomię w aulach o imionach dziadów socjalistów 😉

  8. Artur Król

    Darek, prawdopodobnie dlatego, że – choć wiem, że wielu fanów austriackiej się to nie spodoba – austriacka po prostu nie miała wielkiego wpływu na światową myśl ekonomiczną. I to na własne życzenie Misesa, który uparł się przy oparciu tej szkoły o dedukcję i uczynił ją niefalsyfikowalną, tym samym odcinając ją od całej współczesnej myśli naukowej (tudzież od tego poszukiwania prawdy, o którym wspominał Kamil – do poszukiwania prawdy niezbędny jest falsyfikacjonizm, czyli możliwość sprawdzenia czy dana rzecz jest nieprawdą). O tyle dla mnie dziwne, że prywatnie Mises znał się dobrze z Popperem, ojcem współczesnego podejścia do nauki i falsyfikacjonizmu.

  9. Buczek

    Co to jest ta austryjacka ekonomia. Jakie zasady w niej obowiązują, gdzie o niej mogę poczytać?

  10. Radek

    Nie zawsze mi się podoba co piszesz ale ten wpis bardzo mi się podoba. Trafnie dostrzegasz problemy. Ludzie którzy są chrześcijanami powinni się wstydzić takich zachowań jak pomawianie, oszczerstwa, oszustwa. Pewnie dlatego że na pierwszy grzech Szatan musi nas kusić najdłużej, z kolejnymi jest już łatwiej. I tak jest z sumieniami ludzkimi – kłamstwo powtarzane w telewizji po stokroć w końcu jest przedstawiane jako prawda.
    A tak w ogóle co myślicie o ostatnich wyborach??? Kamil może coś napiszesz??

  11. Krzysztof Janyst

    Artur Król said: Darek, prawdopodobnie dlatego, że – choć wiem, że wielu fanów austriackiej się to nie spodoba – austriacka po prostu nie …

    Chętnie przeczytałbym jakieś nie lewicowe opracowanie krytyczne

  12. Marian

    Szczęsć Boże!

  13. Mirek Buczkowski

    Przydałby się minister finansów, który sam jest przedsiębiorcą i dokładnie wie o co w tym wszystkim chodzi! Pozdrawiam.

Dodaj komentarz do Krzysztof Janyst Anuluj