63 listy polecone i ponad 20 posiedzeń sądu w sprawie o 100 zł mandatu

W 2011 roku zostałem zatrzymany przez policję, która usiłowała naciągnąć mnie na mandat. Taki zwykły, drogowy. Nieważne czy okrada Cię policja czy złodziej to nie przystoi mężczyźnie oddawać pieniędzy bez chociażby podjęcia najmniejszej próby obrony. Tak też jak zwykłem to czynić, mandatu nie przyjąłem. Sprawa trafiła do sądu, a ja obrałem tumiwisizm jako taktykę obronną. Opłaciło się.

Tumiwisizm polega na tym, że zlewa się wszystkie pisma jakie się dostaje. W ogóle nie angażuje się w sprawę. Nie jest to najskuteczniejsza linia obrony,  bo gdybym się zaangażował i przeznaczył te 3-4 godziny na napisanie i wysłanie 2-3 pism do sądu to mógłbym sprawę odwlec spokojnie o te 2-3 lata. Angażowanie jednak tych kilku godzin spowodowałoby większą stratę niż cała grzywna. Ograniczyłem się tylko do otwarcia koperty, sprawdzenia o co chodzi i wrzucenia pisma do segregatora. Tam były jakieś pisma, terminy, wezwania. Razem 63 przesyłki + pewnie kilka, których nie udało mi się odebrać, gdyż byliśmy z rodziną miesiąc czy dwa w Azji, Ameryce czy Afryce.

Gdy nie przyjmuje się mandatu sprawa ląduje w sądzie, który z automatu wydaje wyrok zaoczny. Jeżeli wniesiesz sprzeciw to odbywa się normalna sprawa, jeżeli nie to wyrok jest prawomocny. Ponieważ moją taktyką był tumiwisizm, nie złożyłem sprzeciwu i sprawę oczywiście przegrałem i sąd w 2013 roku skazał mnie na 100 zł grzywny i 80 zł kosztów sądowych. Oczywiście nie płaciłem, bo i po co. Zaczęły rosnąć odsetki i koszty komornicze.

Sprawa trafiła do komornika, który swoje działania ograniczył tylko i wyłącznie do wysłania listu z wezwaniem do zapłaty. Nie pofatygował się, aby ukraść mi te pieniądze ani nic. Swoje działania ograniczył tylko i wyłącznie do wysłania listu. Leniuch jeden. Nawet na konto nie wszedł w tej sprawie. Nie mam pojęcia jak sobie wyobrażał skuteczność swoich działań. Wyobraźcie sobie, że dresy zamiast przesiadywać godzinami w bramie czyhając na ofiarę ograniczają się do wysłania ofierze listu z żądaniem zapłaty. Paranoja. Po pół roku komornik umorzył postępowanie i jednocześnie obciążył sąd jego kosztami. Sąd oczywiście zapłacił komornikowi kilkaset zł jego kosztów. W sumie po co komornik ma się starać skoro i tak będzie miał zapłacone. Jeżeli nie ja to sąd mu zapłaci. Zamiast więc się starać zrobił wszystko aby jak najszybciej móc uznać sprawę za zakończoną i wystawić fakturę sądowi.

Odsetki i koszty rosły. Do zapłaty było ładnych kilkaset złotych już. Sąd zgodnie z procedurami postanawia zwołać posiedzenie i zamienić karę grzywny na prace społeczne lub areszt zastępczy. W tym momencie zachowuje się dość dziwnie. Co 2-3 tygodnie wyznacza posiedzenie i wzywa mnie trochę jako świadka. Ja to olewam. Gdyby mi dresy wysłały list, abym do nich przyszedł, bo chcą mnie skierować na prace społeczne też bym nie poszedł. I takich posiedzeń było ponad 20. Podejrzewam, że sędziom to na rękę, bo jakby nie patrzeć trzeba salę sądową na 30 minut zarezerwować na taką sprawę. Jest więc więcej czasu na picie kawy. Sędzia, protokolantka i może jeszcze ławnicy przecież dietę biorą za każde takie nieodbyte posiedzenie. Dopiero po około 20 posiedzeniach przenieśli sprawę do wyższego sądu, ten skierował do Jędrzejowa i tutaj wreszcie sprawa poszła dalej zgodnie z procedurami.

Kilka dni temu otrzymałem w tej sprawie list polecony numer 63, na który w zasadzie czekałem. Kara 100 zł grzywny została zamieniona na zastępczą karę 4 dni aresztu, po 25 zł za każdy dzień. I jak to się dzieje w takich wypadkach kosztów sądowych i odsetek nie można zamienić na zastępczą karę aresztu, więc sąd te kilkaset złotych umorzył.

Dla tych co nie wiedzą, to zastępcza kara aresztu jest odwołana jeżeli zapłaci się grzywnę, o którą się rozchodzi. Albo więc zapłacę 100 zł, albo dominująca grupa stosująca przemoc w mojej okolicy jak tylko mnie spotka to zamknie na 4 dni w klatce. W tym momencie dotarłem do ściany i te 100 zł zapłaciłem.

To tak jak złodziej chce od was pieniądze. Mówicie, że nie dacie i sprawa może skończyć się na sprzeczce lub małej bijatyce. Gorzej jak złodziej wyciąga broń. Wtedy to już trzeba się słuchać. Tylko złodzieje są znacznie skuteczniejsi niż organizacja o nazwie „państwo”. Nie będą Cię napadać, jeżeli koszty związane z napadem będą większe niż zyski.

Na moim przykładzie widać, że ja jestem do tyłu 100 zł oraz czas potrzebny na zerknięcie na 63 listy i włożenie ich do segregatora. Państwo musiało natomiast zapłacić za te listy, za komornika, za sekretarki w sądzie, za ok 20 posiedzeń i diety dla sędziów, protokolantów, ławników. Lekko kilkadziesiąt tysięcy złotych.

W tej sprawie nie mam pretensji do sądów, że stosują przemoc. Mam pretensje, że jej nie stosują. Wybaczcie, ale 4 lata, 63 polecone, ponad 20 posiedzeń, aby zamknąć sprawę za 100 zł? Sądy może są i niezawiśnięte, ale są też i śmieszne. Skoro sami siebie nie szanują, to nigdy nie będą szanowane przez innych. Ja nie mam pretensji do państwa o to, że stosuje przemoc, ale o to, że stosuje ją nieudolnie. Jak pies ogrodnika. Samemu przemocy nie zastosuje, a i też innym nie da.

W UK gdy strona nie zjawi się na posiedzeniu to w zasadzie z automatu przegrała sprawę. Jeżeli sama nie może to po to są adwokaci, albo telefony czy skype przez które też również można uczestniczyć w posiedzeniu sądowym. Efekt tego jest taki, że w weekend rozmawiałem z dziewczyną co zarządza nieruchomościami w UK. Wyrok eksmisji za niepłacenie czynszu ma się po 3 tygodniach od wniesienia sprawy, a wykonany jest po 5 tygodniach. Nie żeby to był standard. Ona też podkreślała, że to rakietowe tempo, bo normalnie jest te 2-3 tygodnie dłużej.

Kilka lat temu miałem dokładnie taki sam przypadek. Wtedy sprawa w sądzie trwała 5 lat, a kara zamieniona była na 7 dni aresztu. A najciekawsze jest to, że powinienem tych spraw za mandaty mieć więcej. Trzy najwyraźniej w sądzie zaginęły gdzieś. Dwa przegrane prawomocne wyroki w ogóle nie poszły do komornika, a jeden wyrok utknął po umorzeniu postępowania u komornika. Powinno to dać wam do myślenia. Skoro tak słabo dbają o swoje pieniądze, to jak będą dbać o wasze?

To tyle na dzisiaj. Do zobaczeni na seminarium:
www.asbiro.pl/seminarium/biznes-i-rodzina/

Pamiętajcie, że w tym tygodniu kończymy rekrutację na Kurs Podstawowy. Następny termin aby do nas dołączyć to dopiero październik.
www.asbiro.pl/kurs-podstawowy/

Image0001

 

31 komentarzy

  1. Michal

    Piękne!

    Będę prawdopodobnie przechodził podobne kroki ws. radaru Iskra-1.

    Wprawdzie nie tumiwisiałem tylko walczyłem i przegrałem w 2 instancjach, ale to w zasadzie doprowadza mnie do momentu w którym Ty zaczynałeś 🙂

  2. Bla Bla

    Trzeba mieć nerwy na taki tumiwisizm 🙂 Zwykły człowiek ma nieprzespaną nockę, jak dostanie pismo z sądu albo od komornika.

    btw. Po co wymagasz maila przy komentowaniu? Tylko zniechęca do pisania komentarzy, a przecież i tak nie jest weryfikowany.

  3. Bla Bla

    Swoją drogą – ZTCW za niestawienie się jako świadek można chyba dostać grzywnę. Dziwne, że po pierwsze sąd tyle razy Cię wzywał, a po drugie, że nie dał tej grzywny. Co do komornika, to ciekawy jestem czy to norma przy takich małych kwotach, że nie chce im się ścigać.

  4. Marian

    Kapitalny wpis, można by powiedzieć, kapitalistyczny ;>, a? a? ;D

  5. Anon

    Hm.. Sąd faktycznie podejrzanie nieudolnie działał. To akurat nie jest standard. Miałeś dużo szczęścia.

    Ale chciałbym temat ugryźć z drugiej strony – nie sądzisz, że raczej nie powinieneś być dumny z takiego obrotu sprawy? W mojej ocenie Twój wpis jest raczej szczytem absolutnej hipokryzji i dowodem szkodliwego cwaniactwa niż bohaterstwa.

    Narzekasz na nieudolność „państwa” i wymiaru sprawiedliwości. Ta nieudolność w dużej mierze wynika niestety ze stanu finansów państwa, w tym drastycznego niedofinansowania sądownictwa (jest to główna przyczyna m.in. przeciągania się postępowań). I umizgując na ten stan rzeczy, Ty sam narażasz to państwo na niepotrzebne wydatki „lekko kilkudziesięciu tysięcy złotych”, w sprawie o mandat w wysokości 100 zł.

    Czy to jest poważne?

    Właśnie m.in. takie zachowanie powoduje zły stan rzeczy w tym kraju. Polacy to właśnie takie cwaniaczki (na szczęście nie wszyscy). Że niby komuś coś udowodniłeś? Niby komu? Że mandat nie był słusznie wystawiony? Chyba nie, skoro ostatecznie go zapłaciłeś.

    Jeśli uważałeś, że policja chciała Cię naciągnąć, to było trzeba swoje racje w tym niewydolnym sądzie jednak przedstawić. Dla dobra nas wszystkich, bo te „kilkadziesiąt tysięcy złotych” zostało pokryte z kieszeni podatników (paradoksalnie też Twojej).

    Opłacało Ci się? Tobie jednostkowo, może tak. Ale w szerszej perspektywie Twoje zachowanie jest raczej żenujące – szczególnie, że próbujesz pokazać się, jako przedsiębiorca, rycerz w lśniącej zbroi polskiego biznesu. Kpina i żart?

    I prawdę mówiąc mnie osobiście drażni fakt, że moje podatki sfinansują Twoje niepotrzebne przygody. Na serio nie ma być z czego dumnym. Naciągnąłeś nas wszystkich… i jeszcze o tym blogujesz.

    Ryba psuje się od głowy. To, że w Polsce jest, jak jest nie wzięło się z niczego. Do mentalności większości Polaków nie trafiło jeszcze, że okradając (oszukując) państwo, okradają (oszukują) samych siebie i wszystkich dookoła. To ma krótkie nogi. Ale oczywiście wszyscy uważają, że mają prawo narzekać… szkoda tylko, że na stan rzeczy, którzy sami pomagają wykreować swoim cwaniactwem.

    Życzę głębszych przemyśleń Kamilu. I proponuję, abyś albo przestał się chwalić swoimi dokonaniami tego typu, albo przestał narzekać na stan państwa.

  6. jasiu

    Niby ciekawa historia, ale może budzić podziw jedynie u dyletantów – laikowi można łatwo zaimponować.
    1) Od kiedy to obwinionego wzywa się jako świadka – to analogicznie w procesie karnym np. o zabójstwo sprawcę morderstwa
    też wzywa się jako świadka, czy może raczej jako oskarżonego.
    2) Sąd, prokurator, pani protokolantka nie dostają żadnych diet za posiedzenia! Ich pensja jest taka sama niezależnie od tego
    czy w miesiącu była jedna rozprawa czy kilkadziesiąt. Proszę nie siać mitów.

  7. jasiu

    3) Kolejna sprawa nie ma czegoś takiego jak przeniesienie do wyższego sądu sprawy o wykroczenia – tym zajmuje się zawsze sąd rejonowy w pierwszej instancji.

  8. Gregor

    Czy ktoś się orientuje jak taki 'wyrok’ odbija się na zaświadczeniu o niekaralności?

  9. jasiek

    Nic dziwnego, że sądy tak powoli działają, jeśli do załatwienia takiej prostej sprawy potrzebne jest tyle posiedzeń, przesyłek i tak dalej. Żenada.

  10. mike

    @Anon pełna zgoda. Okradł skarb państwa na kilka tysięcy z naszych podatków i jeszcze narzeka i się tym chwali co za człowiek ! Dno totalne.

  11. Kamil Cebulski

    @Anon
    Według mnie mylisz przyczynę ze skutkiem. Masz pretensje, że ktoś korzysta ze stworzonych przepisów i możliwości obrony? A jak cię drażnią takie zachowania to cóż. Stwórz partię lub głosuj na Korwina, bo apelami nic nie wskórasz 🙂

    @Blabla
    Nie znam się na sądowych terminologiach, ale ja raczej nie byłem jako świadek, bo oskarżonym byłem. Sąd chciał odemnie tylko decyzji czy zgadzam się na prace społeczne czy nie i tak z 20 razy.

  12. jasiu

    W związku z usunięciem moich komentarzy – rozumiem, że w relacjonowaniu całości postępowania jest Pan tak samo wybiórczy
    jak przy ocenie komentarzy – mogą tylko podzielać Pana niezbyt merytoryczne przedstawienie sprawy (chociażby fakt, że sędziowie nie otrzymują żadnych diet za dzień rozprawy!).

    Moje komentarze nie zawierały żadnych treści obraźliwych.

    Rozumiem, że można tutaj głosić publicznie jedynie obiegowe oceny i opinie, które niestety zawierają nieścisłości merytoryczne – licząc na to, że „ciemny lud to kupi”.

  13. Kamil Cebulski

    @Jasiu
    Wydaje mi się, że zbyt szybko wyciągasz wnioski, oceniasz i stąd masz trochę zjebane podejście do życia. Nie oceniasz je takim jakim jest. Jeżeli komentujesz pierwszy raz to któryś z adminów musi zaakceptować nie tyle komentarz, ale potwierdzić, że nie jesteś spamerem. Inaczej w komentarzach miałbyś same reklamy viagry. Zakładam, że nie masz wiedzy, że na 1 normalny komentarz na wordpresie przypada 1 tys. spamów. Czasami automat zaakceptuje, że to 100% nie spam. Ciebie automat nie zaakceptował, bo dwa komentarze dałeś obok siebie naraz. Wydaje mi się, że powinieneś mnie przeprosić.

  14. Anon

    Kamil Cebulski said: @Anon
    Według mnie mylisz przyczynę ze skutkiem. Masz pretensje, że ktoś korzysta ze stworzonych przepisów i możliwości obrony? A jak …

    Nie Kamilu, niczego nie mylę. Każde prawo jest stworzone w jakimś konkretnym celu. Niestety nawet najlepsze prawo nie jest w stanie zabezpieczyć wszystkich możliwych stanów faktycznych i pomysłowości obywateli. Natomiast od tych obywateli zależy jedynie, w jaki sposób będą swoje uprawnienia realizować i w jakim celu. Z Twojej historii wynika jednoznacznie, że nadużyłeś swojego prawa do obrony, ale nawet nie o to mam pretensje. Sąd mógł zareagować sprawniej i Twój pomysł na tą sprawę zdusić w zarodku – tak nie stało i trudno. O merytorycznych lukach w tym poście nie piszę, bo są, ale rozumiem, że nie znasz terminologii (chociaż twierdzisz, że jesteś zaprawiony w boju, to mogłeś coś języka prawniczego jednak liznąć!).

    Pretensję mam natomiast o to, że nazywasz Polskę „krajem dziadów”, narzekasz że wszędzie traktują Cię jak oszusta, a nie jak uczciwego przedsiębiorcę, krzyczysz, że wszędzie jest źle, nieprawidłowo, długo się czeka itd., a sam w sposób bezpośredni przyczyniasz się do takiego stanu rzeczy! Jeśli to nie jest hipokryzja, to co? Wynika, że to właśnie nikt inny, a Ty jesteś tym „dziadem”! Oszukałeś Państwo i podatników na swoim mandacie i dziwisz się, że Państwo traktuje Cię (i Tobie podobnych), jak oszusta? A jak ma Cię traktować?

    Więc nie mylę przyczyny ze skutkiem. Przyczyną jesteś m.in. Ty i Tobie podobni, a skutkiem jest istniejący stan rzeczy, na który Ty i Tobie podobni narzekają. „Kraj dziadów” Drogi Kamilu, jest także Twoim krajem. I to nawet bardziej niż moim, bo przez Ciebie kreowanym.

    I wychodzi mi, że to niestety Ty pomyliłeś przyczynę ze skutkiem. Szkoda tylko, że chwalisz się tym na blogu i sądzisz do tego, że jesteś bohaterem.

    Kamil Cebulski said: @Jasiu
    Wydaje mi się, że zbyt szybko wyciągasz wnioski, oceniasz i stąd masz trochę zjebane podejście do życia.

    Serio? Język dziadów?

  15. Kamil Cebulski

    @Anon
    Ale jak ja kogokolwiek oszukałem? Zakładasz, że coś zrobiłem, kiedy ja nic nie robiłem. Dosłownie nic, nawet na listy nie odpisywałem. Podaj mi proszę imię i nazwisko osoby, którą oszukałem, a więc powiedziałem co innego a zrobiłem co innego? Pokaż mi ofiarę. Nie da się kogoś oszukać nic nie robiąc. Nie robiąc nic można co najwyżej komuś nie pomóc.
    Ty mówisz, że charakter ludzi decyduje o jakości prawa i państwa. A ja mówię, że prawo decyduje o jakości ludzi. Za komuny sprzedawczynie były nieuprzejme. Wystarczyło trochę zmienić prawo i już jest widoczna zmiana. Mimo tego komuniści nadal uważają, że komuna to dobry ustrój tylko ludzie spieprzyli sprawę.
    UK nie jest krajem dziadów, bo tam sądy na coś takiego by sobie nie pozwoliły toteż ludzie się tak nie zachowują. Jeżeli olewanie sądów w sprawie głupiego 100 zł mandatu, powoduje, że sąd o 2 sprawach zapomni a jedną windykuje 4 lata później to nie dziw się, że ludzie tak się zachowują. Sam napisałeś, że ryba psuje się od głowy. Mogą to się zachowują. Nie możesz krytykować ludzi za to, że robią to na co im pozwalasz. Stworzyć procedur i krytykować ludzi za to, że z nich korzystają. Wierz mi, że ja jestem jednym z bardziej zainteresowanych ludzi, aby wprowadzić zasadę że jak cię nie ma na sprawie sądowej to przegrywasz z automatu i raz zaczęta sprawa musi się skończyć. Wyrok w sprawie za mandat powinien być w miesiąc. A grzywna zamieniona na areszt z automatu po tych powiedzmy 7 dniach od upłynięcia terminy zapłaty. W 6 tygodni powinna procedura trwać i tyle. Tak bym chciał, ale póki tego nie ma. Pozostaje ośmieszać system, a poważnie umowy podpisywać pod Jurysdykcją angielską. Nie jest ona idealna, ale jest niebo lepsza.

  16. Piotr Wu

    Nasze Państwo jest chore ,a „Kraj dziadów” to za mało powiedziane.
    31 stycznia 2015 złożyłem PIT28 w swoim US i zapomniałem sobie zrobić kopii. Po tygodniu zadzwoniła do mnie miłą Pani z urzędu skarbowego z prośbą abym przyjechał i skorygował Pit ponieważ w jednym miejscu zapomniałem wpisać 0 zł. Przyjechałem ,dopisałem zero i korzystając z okazji chciałem zrobić sobie zdjęcie PITa, aby potem go w domu wydrukować. Tu zaskoczenie , ponieważ druk już jest w urzędzie nie mogę go sobie skopiować w żaden sposób. Musiałem napisać podanie o wydanie kopii, opłacić 25 zł na konto urzędu miejskiego i 2,5 zł na konto urzędu skarbowego. Po tygodniu dostałem kopię. Przy okazji zobaczyłem jak działają kasy w urzędzie miejskim w Białymstoku i US. W urzędzie miejskim potwierdzenie wpłaty kasjer drukuje na kartce formatu A4 , potem dzieli je na 3 identyczne części i na każdej części stawia 3 pieczątki i dwa podpisy. Łącznie kasjer podpisuje się w 6 miejscach i przystawia 9 pieczątek.To wszystko dla jednego potwierdzenia wpłaty. Spytałem co to za pieczątki i podpisy.Kasjer 3 razy podpisuje ,ze to on sporządził druk, potem 3 razy podpisuje,iż przyjął pieniądze.Przy każdym podpisie musi przystawić swoją imienną pieczątkę. Najlepszy jest wymóg stawiania pieczątki z napisem „Urząd Miejski w Białymstoku” obok takiego samego tekstu wydrukowanego na kartce.Szkoda,że nie zrobiłęm fotki,bo to niezłe kuriozum.
    Wpłata w urzędzie skarbowym to już 21 wiek :). Pani kasjerka wypisuje ręcznie zwykły druk KP kasa przyjmie. Uff, chory kraj

  17. Kamil Cebulski

    @Piotrek Wu
    Ty olewaczu i niewdzięczniku. Gdyby nie tacy jak ty, co do kasy chodzą to Panie nie miałyby takiego problemu. Naciągnąłeś skarb Państwa na 15 minut pracy kaserki … bo miałeś czelność iść do kasjerki 🙂 Tak trochę ironizuję patrząc na podejście do świata niektórych ludzi.

  18. jasiu

    Panie Kamilu!

    Jeżeli usunięcie komentarzy było spowodowane napisaniem ich jeden pod drugim (narzędzia antyspamerskie), chciałbym Pana przeprosić.

    Jednocześnie chciałbym odnieść się do Pańskiego zarzutu, że „zbyt szybko wyciągam wnioski”.
    Może on wydawać się uzasadniony, co też krytycznie przyznaję.
    Zastanawiam się jednak, czy również Pan nie wyciągnął zbyt pochopnie wniosków, pisząc że mam „trochę zjebane podejście do życia”.

    PS Nie odniósł się Pan w żaden sposób do merytorycznie do tego, co nasiałem w dwóch pierwszych postach.

  19. Piotr M

    Uśmiałem się po pachy….chyba zacznę stosować tumiwisizm

  20. Michał K.

    @Jasiu z całym szacunkiem traktujesz państwo i jego aparat wraz z urzędnikami jak małe biedne dzidzi co to go inne dzieci tak źle traktują. Jak się do ludzi niepoważnie podchodzi to się otrzymuje w zamian lekceważenie. I żebyś mnie źle nie zrozumiał nie chodzi mi o wprowadzenie represji i zamordyzm, tylko zrozumienie, że każdy dorosły człowiek odpowiada za siebie i jest podstawową wartością w tym pięknym Kraju 😉

  21. jasiu

    @Michał K.

    Gdzie odczytałeś mój paternalistyczny stosunek do państwa i urzędników w moich komentarzach?
    Odniosłem się tylko do tego, że w przedstawieniu sprawy autor bloga zawarł kilka informacji, które nie mgły mieć miejsca
    (np. wzywanie w charakterze świadka – oskarżonego, przekazanie sprawy o mandat (wykroczenie) – do wyższego sądu. Powielił też mit, że sędziowie czy protokolanci otrzymują diety za każdą rozprawę – co jest kompletną bzdurą.

    Także przyjąłem, że nie można tak szybko oceniać sprawy, skoro znamy ją tylko pośrednio z opowieści samego zainteresowanego,
    która i sama w sobie zawiera pewne nieścisłości (co oczywiście nie musi wynikać ze złej woli Autora – tylko np. niezorientowania w kwestiach prawnych). Np. może dodatkowe niezrozumienie wynika z tego, że nie każde postanowienie sądu zapada na posiedzeniu jawnym, np. sąd może wydać postanowienie czy zarządzenie na posiedzeniu niejawnym (czyli sędzia pisze w swoim gabinecie postanowienie, podpisuje je i sekretariat je wysyła). Z mojego doświadczenia prawniczego wynika, że nieprawdopodobne jest procedowanie na dwudziestu posiedzeniach w tak błahej sprawie.

  22. Michał K.

    Oczywiście tak to ująłem dla większej swady, natomiast jest to moje skojarzenie dla każdego kto bierze stronę nieudolnej egzekucji litery prawa z perspektywy formalnej poprawności. Z mojej strony to bardziej próba zwrócenia uwagi na sprawę nadrzędną, sam tryb administracyjny tutaj opisany jest tak absurdalny, że szkoda w niego moim zdaniem wnikać. Z wypowiedzi wnioskuję, że pewnie masz duże doświadczenie w temacie i oczywiście dobrze. Jednak te niuanse mogą mieć drugorzędne znaczenie z perspektywy autora tego tekstu, tu chodzi o to, że ludzie, którzy tworzą ten system są albo nieuczciwi albo szaleni.

  23. Zbigniew L.

    Kamil wykazał i tak wybitną postawę propaństwową. Mógł przecież spędzić 4 dni na koszt państwa. A tego nie zrobił, w związku z czym państwo zaoszczędziło pewnie kilka tysięcy złotych. Takiego aresztanta trzeba przyjąć, zbadać pod względem zdrowotnym, zapewnić ubranie itd.

  24. Mateusz

    Bla Bla said: Swoją drogą – ZTCW za niestawienie się jako świadek można chyba dostać grzywnę. Dziwne, że po pierwsze sąd tyle razy …

    Na niestawienie się świadka można dostać grzywnę. Ale jak dostanie się zarzut to nie jest się świadkiem, tylko obwinionym w przypadku wykroczenia, lub oskarżonym – w przypadku przestępstwa. Obwiniony nie ma obowiązku stawiać się na wezwania jedynie oskarżony – pod groźba doprowadzenia siłą a nie grzywny.

  25. witia

    Jeśli winny jest system, bo na to pozwala to może lepiej wziąć dotację, jak już wskazywać na głupie luki.
    A nóż coś dobrego wyjdzie…

  26. Piotrek

    daniel said: A tak z ciekawości, za co był ten mandat? Niesłusznie go Pan dostał?

    Dostał słusznie. Tak stwierdził niezawisły Sąd i w związku z tym takie pytania są nie na miejscu. Nawet jak ten wielki narzekacz miał rację, to mógł skorzystać z prawa do obrony. W swoim wpisie pokazał gdzie ma państwo i tak na prawdę nas wszystkich. I jeszcze w stopce te wielkie litery „JESTEM OK”. Rzygać mi się chce…

  27. pseudononymous

    kamil ma racje, nie ma przestepstwa bez ofiary, ktora w tym wypadku jest on sam. Ofirara represji panstwa, a przy okazji nieudolnosci skrajnej 'opieki’. Glaskanie po glowce listami z pogrozkami noz kur….
    >przez takie osoby jak ty tak wyglada nasz kraj
    olaboga rok 2015 i dalej wierza w demokracje. Moja osobe z rodziny zamknieto na 3 miesiace bez zarzutu i co? Kogo obchodzi czy to byl sluszny mandat czy nie, jak chca cie przetrzepac to oni by juz to dawno zrobili, bez wzgledu na prawo i konstytucje. Ale sie nie oplacalo to i powstaja takie 'kwiatki’.

    Samo istnienie panstwa jest problemem, niedlugo ze swojej hipokryzji przekreci sie w grobie jak komunizm.

    Jak sie uchleje i zrobie sobie wycieczke krajoznawcza po polsce po osrodkach walki z nalogiem to tez nazwiesz mnie zlodziejem? Przeciez i tak czy siak dajac tym ch….om pieniadze i tak je przeznacza na glupoty w stylu budowa stadionu narodowego. Co im z tych kilku tysiakow.

  28. Michał

    Kamil, taka ciekawostka – chociaż nie wiem jeszcze do końca co z tego wyniknie i jak to można wykorzystać. Otóż od 1 marca weszły przepisy dotyczące dowodów osobistych usuwające między innymi adres zameldowania z dowodu.

    Wczoraj wymeldowałem się z pobytu stałego, nie meldując się jednocześnie nigdzie indziej. W związku z tym spytałem czy muszę wymienić dowód osobisty, ponieważ adres zameldowania jest nieaktualny. Pani w urzędzie poinformowała mnie, że nie muszę, ponieważ w nowych dowodach i tak nie ma adresu. No tak, ale przecież ja mam adres w starym dowodzie, który jest nieaktualny! – w odpowiedzi usłyszałem, że po 1 marca i tak formalnie rzecz biorąc nie bierze się tego adresu pod uwagę.

    Takie niby mądre, a dziś w sądzie prawnik mi bezrefleksyjnie oczywiście wpisał adres zameldowania z dowodu nie pytając mnie o zdanie, popełniając w takim razie – jeśli wierzyć urzędniczce – błąd proceduralny. Skorygowałem go czym prędzej bo to byłoby mi zdecydowanie nie na rękę, ale pole do popisu dla kombinatorów ogromne 🙂

  29. Arthur David Sebastian Papsdorf

    Aron dobrze powiedział/

    Kamilu, zachowaniem opisanym w powyższym wpisie pokazujesz jedynie swój spryt i przewrotność. Czekać aż ktoś skończy pracę by mu powiedzieć iż była ona bezcelowa, oglądać ją z boku i śmiać się z jej nieudolności to sprawianie komuś bólu za który Ty odpowiesz. Takie zachowanie i jego promocja nie zaprowadzi daleko.

  30. Jachu

    Jedno mam pytanie, dlaczego komornik nie wszedł na konto? Wierzyciel nie zlecił takiej operacji, czy o co chodzi? Ja jak przekazuje sprawę do komornika to pierwsze co robię to wchodzę na konta…

Dodaj komentarz