Czytam raport z wprowadzenia podatku liniowego w Polsce w 2004 roku. Dokładnie 11 869 firm rozliczało się w 2002 i 2003 na zasadach ogólny, a w 2004 i 2005 podatkiem liniowym. Ich dochody do opodatkowania w 2002 wynosiły około 111, rok później już 120. Wtedy przeszli na liniowy i w 2004 roku to już było 186, a w 2005 około 204.
Na przełomie 2003 i 2004 zdarzył się w Polsce cud. Dochody wykazywane przez przedsiębiorców wzrosły ze 120 na 186. To prawie 55% więcej. Ale to tylko wykazywane dochody.
Z ilością podatku jakie te firmy miały zapłacić już nie było tak dobrze. Podatek liniowy w pierwszym roku działania ściągnął w tych firmach nieznacznie (około 1,5% mniej) pieniędzy. W kolejnych latach za to ilość podatku z liniówki w tych samych 11869 firmach się zwiększała, a tempo zwiększania ilości podatku rosło szybciej niż przed wprowadzeniem.
Wróćmy jednak do wykazywanego przez te firmy dochodu. Dochód można zwiększyć poprzez większe przychody, albo zmniejszenie kosztów. Otóż poziom przychodów pozostał mniej więcej bez zmian. Ten drastyczny wzrost dochodu, a więc kwoty wykazywanej do opodatkowania wynika ze spadku kosztów w firmie. Firmy nagle zaczęły mieć dużo mniejsze koszty.
Umówmy się, że nikt nie jest w stanie uciąć kosztów tak gwałtownie. Po prostu ogłoszenia w stylu „koszty sprzedam” stały się już nieopłacalne
Dodaj komentarz