Proste podatki nie są najważniejsze

Nie przesadzajcie z wartością prostych w sensie niemożliwych do ominięcia podatków. Niektórzy z uproszczenia podatków zrobili sobie fetysz najwyższej wartości zapominając o tym, że proste podatki są dobre jedynie w momencie, kiedy istnieje siła, która pozbawia rząd ambicji nieograniczonego ich podnoszenia.

Taką siłą była kiedyś monarchia, która w sporej części niwelowała chęć zabicia kury znoszącej złote jajka. Monarchowie nie mieli takiego silnego bodźca, aby kosztem przyszłego rozwoju opodatkować i wydawać już teraz, aby zdążyć rozdać kontrakty przed końcem kadencji.

Taką siłą było też chrześcijaństwo za czasów swojej świetności, kiedy tworzyło koncepcje osoby i jej odpowiedzialności. W liście do Tesaloniczan „Kto nie pracuje, niech też nie je!” czy gwałconą przez piss, ale też przez samego papieża przypowieść o talentach.

Pewne rzeczy muszą następować po sobie. Inaczej możemy zrobić więcej krzywdy niż pożytku. Otwarte granice? Oczywiście! Ale zanim one będą otwarte należy zlikwidować komunizm i przestać zabierać jednym i dawać drugim. Jeżeli ktoś będzie umiał się utrzymać na wolnym rynku to znaczy, że jest potrzebny. Jeżeli nie będzie tego mógł zrobić to wyjedzie. Tak samo jak z USA do Europy wróciło jakieś 1/3 emigrantów. Nie potrafili znaleźć sobie miejsca w silnie konkurencyjnym USA. Wrócili do Europy i zorganizowali rewolucję jedną za drugą. Ponieważ poglądy przenoszone są drogą genetyczną to już nastąpił podział, który widoczny jest ciągle do dzisiaj. Socjalistyczna Europa, która co rusz wstrząsana jest rewolucjami, wojnami, masowymi mordami w obozach na kolejnych to przedstawicielach mniejszości, których zawsze obwiniano za upadek socjalizmu.

Proste podatki? Chętnie. Ale najpierw może zlikwidujmy socjalistów w rządzie. Pazernych, ślepych, małych ludzi, którzy nie chcą tylko kraść, tak jak ich poprzednicy, ale mających do zrealizowania piekielną misję. Misję sterowania, równania, kontrolowania. Ta misja powoduje, że podatki są narzędziem nie tylko pobierania pieniędzy, ale również sposobem na realizację misji, gdzie dobro od zła nie oddziela się na wolnym rynku, a poprzez odgórną politykę wielkiego mędrca, do którego wszyscy się modlą prosząc o wstawiennictwo. To wszystko prowadzi do skomplikowania.

A może jest tak, że mechanizm dość skomplikowanych podatków został wymyślony przez Boga, aby ludzkość miała możliwość w ogóle przeżycia pod rządami socjalistów? Aby oni doprowadzili państwo do upadku, ale zostawiając jako tako przy życiu ludzi, którzy uratują się dzięki szarej strefie, która sięga nawet 1/3 całej gospodarki? Jeżeli tak jest to czy forsowanie prostych, niemożliwych do omijania podatków nie jest uzbrajaniem bandyty, o którym wiemy, że ma ochotę nas okraść? Czy sprzedałbyś pistolet arabom, którzy zabijali nożami ludzi kilka dni temu na moście londyńskim? Wydawałoby się, że target dobry. Idziesz ulicą, widzisz, że męczą się zabijając innych nożem. Widać mają potrzebę na karabin. Zaspokoiłbyś tę potrzebę?

Oczywiście, że przedsiębiorcy mają potrzebę na proste podatki. Każdy chce jasnych zasad. Jednak podatki mają być niskie i proste. Zrealizowanie tylko „prostości”, a więc likwidacji możliwości omijania podatków nie jest niczym dobrym, gdy mamy komunistów u władzy.

Jak pewnie się domyślacie piję trochę do propozycji zastąpienia podatku dochodowego podatkiem przychodowym. Który podobno ma dużo upraszczać. Ja tego nie widzę, bo księgowość do VAT i tak trzeba prowadzić, i tak będą spory co jest kosztem, a co nie. Król jest trochę nagi w tej kwestii to raz, a dwa to, że król jest dużo droższy. Bo o ile projekt po zmianach zakłada takie same wpływy do budżetu to z drugiej strony zakłada zwiększenie obciążeń firm o bodajże 22% procent od każdej pensji pracownika. Czyli budżet będzie miał to samo, ale przedsiębiorca, będzie miał rachunek o 22% większy, bo pracownikowi do tej pory płacił pensje netto, a teraz będzie płacił brutto. Czy za takie uproszczenie zapłacisz 22% więcej? I znowu będzie większa konsumpcja kosztem inwestycji i wydajność pracy nigdy nie będzie taka jak na zachodzie.

Czy zamiast poprawiać dolę socjalistów, nie moglibyśmy po prostu zlikwidować samego socjalizmu? Mniej marksa, więcej Misesa. Otóż nie jest i nie będzie to długo możliwe, gdyż już niedługo mediana wieku wyborców to będzie 55 lat. Połowa wyborców będzie starsza niż 55 lat. Emeryci i ludzie zaraz przed emeryturą. Demografia mówi sama za siebie. Głosy młodych, przedsiębiorczych, chcących się bogacić ludzi będą coraz mniej słyszane, a rząd utrzyma się tylko i wyłącznie głosami krwiożerczych emerytów, którzy nie tylko skutecznie będą głosować na socjalistów, ale będą ich mieli za moralnych, etycznych i prawych ludzi. Badania na Uniwersytecie SWPS pokazały, że bibliotekarki, które mimo zasad szły na ustępstwa i nie pobierały opłaty za nieoddane w terminie książki były oceniane jako dużo bardziej etyczne i moralne, niż te, które trzymały się zasad, których zobowiązały się przestrzegać w umowie o pracę. Gdy czerpiemy korzyści z kradzieży to kradzież staje się etyczna tak samo jak etyczne stały się emerytury, 500 plusy i takie tam. I tak emeryci się dziwią, że ten rząd taki dobry, taki wspaniały, tylko, że za te same pieniądze mogę kupić dużo mniej, bo ten kto miałby konkurować i zbijać cenę albo nie może (apteki) albo już dawno mówi po angielsku.

2 komentarze

  1. Witek

    Czy nie uważa Pan , że Królowa Angielska powinna abdykować na rzecz następcy , bowiem nie ogarnia już rzeczywistości ? Monarchia brytyjska była zawsze dla mnie wzorcem metra , to co się dzieje dziś jest celowym działaniem komunistki May.Pozdrawiam.

  2. pentelek

    „Czyli budżet będzie miał to samo, ale przedsiębiorca, będzie miał rachunek o 22% większy, bo pracownikowi do tej pory płacił pensje netto, a teraz będzie płacił brutto.”
    Coś nie tak z tym wyliczeniem.
    Do tej pory to pracodawca, aby wypłacić pracownikowi 1000 zł, musi ponieść wydatek prawie 1700 zł, czyli o 70% więcej. Płaca brutto [wpisana na umowie o pracę] jest gdzieś pomiędzy tymi kwotami.
    „Ja tego nie widzę, bo księgowość do VAT i tak trzeba prowadzić, i tak będą spory co jest kosztem, a co nie.”
    To też nie jest prawda. VAT to … VAT. A jeśli zastąpi się podatek dochodowy -> przychodowym, to nie trzeba będzie ustalać kosztu uzyskania przychodu (do celów podatkowych), a więc nie będzie sporów: co kosztem jest, a co nie jest.
    Reszta O.K. Szczególnie to:
    „Monarchowie nie mieli takiego silnego bodźca, aby kosztem przyszłego rozwoju opodatkować i wydawać już teraz, aby zdążyć rozdać kontrakty przed końcem kadencji.”
    Ale skąd – w takim razie – pomysł … kadencyjności króla !???!

Dodaj komentarz