Próba wydymania

Wielu ludzi stara się wykorzystać ASBIRO jako dźwignię do swojego interesu. Zagrożenia są różne. Od wykładowców, którzy widzą w naszych studentach źródło klientów czy mnóstwo propozycji „współpracy”, która polega na oferowaniu mi roli sprzedawcy. Mamy fajny produkt, kurs/ubezpieczenia/serwery cokolwiek, wy „tylko” go sprzedacie. Hehe. Tylko sprzedacie. Jednak w zeszły weekend przeżyłem chyba największą, a przynajmniej najbardziej bezpośrednią próbę wykorzystania nas bez bez wazeliny i to ze strony, z której się zupełnie nie spodziewałem.

Jak pewnie wiecie jesteśmy w okresie rekrutacji. Robiliśmy dwie imprezy w jednym miejscu. Jedna to Dni Otwarte, a druga to Plan Na Start a więc taki konkurs/konsultacje dotyczące tworzenia biznesu. Zrobiliśmy 5 komisji w każdej po 4 bardzo doświadczone osoby z różnych branż. I ludzie mieli okazję zaprezentować swoje plany i skonsultować z bardziej doświadczonymi przedsiębiorcami. Jedni zostali zjechani od dołu do góry. Inni zostali trochę podbudowani, że idą w dobrą stronę itp. Ja nie byłem w komisjach. Ja w ogóle wbrew powszechnemu mniemaniu nie wykładam na ASBIRO. Przez 10 lat robiłem to zaledwie 4 razy i to w formie zastępstwa na naprawdę ostatnią chwilę. I tak też musiałem zastąpić jednego z naszych jurorów przez godzinę w ostatni weekend i dać feedback o dwóch projektach.

Jesteśmy w komisji. Wchodzi człowiek. Mówi mniej więcej tak: „Zostałem wprowadzony w błąd, że za waszymi plecami będzie 400 osób, więc zrobiłem prezentacje bardziej sprzedażową dla nich właśnie”. No i prezentuje w stylu bardziej niż ludzie zawodowo skaczący po scenie. Mamy produkt edukacyjny. Jeżeli nie jesteś zadowolony ze swojej pracy bo zarabiasz mało to będzie dla Ciebie. Trwa 2 miesiące. Po tym kursie możesz pracować za 5-15 tys. zł miesięcznie dla wielkich korporacji. Kosztuje on 19 900 zł, ale ponieważ własnie dzisiaj rozpoczynamy rekrutacje to jak zapiszecie się do poniedziałku to zapłacicie tylko 9 300 zł. Mniej więcej tak można streścić prezentacje. Od jury dostał właściwy feedback i najgorsze oceny, a i po zapoznaniu się z rozmowami telefonicznymi z naszymi dziewczynami z dziekanatu wyszło, ze nikt nie wprowadzał go w błąd, a wręcz przeciwnie, sam nie wykazał się na tyle ambitny i nie przeczytał maila organizacyjnego itp. więc sobie jakoś złożył że tak jak w innych konkursach tego typu przesłuchania będą przed salą pełną ludzi.

W biznesie tyle lat, atakowany z każdej strony o zaangażowanie się w sprzedaż różnych rzeczy nigdy nie sądziłem, że atak może przyjść od człowieka, który teoretycznie chce, aby ocenić jego projekt. Chyba czymś zasłużyłem u brodatego faceta z nieba, że zrobił tak, abym akurat zastępował jurora w tej konkretnej komisji przy tym konkretnym projekcie. Na przyszły rok lepiej skalibrujemy filtry.

Dodaj komentarz