W dziwnych sytuacjach ludzie zachowują się dziwnie. Nie do końca mogę to zrozumieć. Dzisiaj byłem na premierze filmu Zapomniani. Film stworzony przez Marcina Chmielowskiego opowiada o Krakowskiej Szkole Ekonomii. Można powiedzieć, że to grupa „kuców”, promujących wolny rynek, która miała okazję uczyc sie od Karola Mengera, założycie Austriackiej Szkoły Ekonomii i innych tuzów myśli wolnościowej. A czego zrozumieć nie mogę?
Ano Adam Heydel za krytykowanie PISS, wróć, za krytykowanie sanacji, chociaż to to samo prawie, został zwolniony z profesury na UJ. Inteligentny facet widział biurokrację, interwencjonizm, rosnący socjalizm itp. Rozpoczęła się wojna, walczył potem w podziemiu i wpadł pod Radomiem. Komendant niemiecki, który miał takie samo nazwisko jak on chciał go uratować przed Oświęcimiem dając do podpisania volkslistę. Mimo nalegań odmówił. Niemcy wywieźli go więc tam i zastrzelili. No i tego nie rozumiem.
Wyobraźcie sobie, że taki PIS brnie do katastrofy gospodarczej i jego polityka skłóca Niemcy i Rosję przeciwko nam. W dodatku kraj jest rozbrajany kolejnymi dekretami utrudniającymi posiadanie bronii, a zamiast kupic „Caracale” państwo inwestuje w Centralny Port we Włoszczowie i takie tam sytuacje. Już widze wasz entuzjazm do walki w obronie socjalistycznego rządu. No ale to że partyzantka to nawet rozumiem. Ale aby unosić się honorem i dać się zabić zamiast podpisac i uciekać? Po co? Czemu? W dziwnych sytuacjach nawet mądrzy ludzie dziwnie postępują.
ja
Dawniej honor miał o wiele większą wagę niż w obecnych podłych czasach.
dhill
Kanta się naczytał.
Michał
Ot i mi taki sam wniosek się nasunął po obejrzeniu filmu. Najlepiej się zasłonić „czymś” i sobie odpuścić. Może liczył na farta, że jednak nie będzie gryzł piachu.
Prawdą jednak jest to, że ludzie mają różne wartości i różne priorytety, tej wolności nie możemy nikomu zakazać.
Szkoda tylko takich umysłów, bo jak to głosił plakat kibolski (cytuję z pamięci): „Nawet jedno ziarenko piasku jest w stanie zburzyć kształt wyborczego kopczyka”.
Paweł
Nasz bohater wybrał drogę do Oświęcimia, japoński popełniłby rytualne samobójstwo, radykalny muzułmanin wysadziłby się na miejscu. Każdą postawę można skrytykować i jej nie rozumieć. Każdą też można rozpatrywać pod kątem użyteczności dla grupy do której chce się przynależeć.