Nawet Chuck Norris nie potarfi gwałcić duchów

W ubiegłym roku wydano 259 dzienników ustaw, a w nim 1776, daje to razem około 18 tys. stron formatu A4, czyli około 50 stron dziennie.  Przez ostatnie 20 lat tylko SLD w 2004 roku miało lepszy wynik, gdyż wtedy było 286 dzienników. Pomimo tego, Słońce Peru zapowiada „ofensywę legislacyjną”. Całkiem nieźle. Trzeba wykazać, że się coś robi, a bicie rekordów jest mile widziane, więc w tym roku przyspieszą. Jak się nie wykażesz to nie zostaniesz zapamiętany, a jak wiemy Bóg umiera z chwilą śmierci swojego ostatniego wyznawcy.

Zdarzały się też takie dzienniki, które zawierały ustawę oraz jej nowelizację w jednym. Nie trudno do tego doprowadzić, jeżeli tylko sama ustawa o podatku dochodowym od 2000 do końca 2009 była nowelizowana 133 razy, co daje super średnią raz na 3 tygodnie. Cóż to by było za posiedzenie sejmu, gdzie nie omawiano by nowej ustawy o podatku dochodowym. To tak jakby Jurek Owsiak nie założył żółtej koszuli i czerwonych okularów.

Za złamanie przepisów prawa czeka nas zasłużona kara. Praktyka jednak pokazuje, że karani możemy być nie tylko za pogwałcenie samych przepisów, ale nawet jak „zgwałcimy ducha ustawy”. Ponoć Chuck Norris nie potrafi zgwałcić ducha ustawy, ale Polak potrafi. Widać mamy lepszych gwałcicieli, bo sąd w uzasadnieniu wyroku  dla Krzysztofa Habicha (www.krzysztofhabich.pl) stwierdził, że „nie naruszył on żadnych przepisów ustawy … ale pogwałcił jej ducha”. Nie dość, że musimy znać przepisy to jeszcze mieć wizje i widzieć duchy. Zaczynam podejrzewać, że to przez Pana Krzysztofa w 2009 roku wróżbici, astrologowie i bioenergoterapeuci zostali przez ministra wpisani na listę zawodów. Wszak przepisy ustaw się drukuje w dzienniku, a gdzie można zobaczyć się z duchem tych ustaw?


Zastanawiam się, czy bazując na przypadku aresztu Pana Krzysztofa, nie można by aresztować autorów wszystkich ustaw socjalnych. Wiadomym przecież jest, że ustawa mająca na celu walkę z bezrobociem ma w swoim duchu likwidację bezrobocia. Jeżeli po roku bezrobocie nie spadnie, to należy aresztować jej twórce oraz wykonawcę za „zgwałcenie ducha ustawy”. Co wy na to?

Ale oczywiście tak się nie da, gdyż nie dla psa kiełbasa. Jedni mogą gwałcić inni nie. Kiedy ty musisz znać przepisy prawa i nie możesz się tłumaczyć jego nieznajomością tak inni oczywiście mogą. Szeroko opisywałem kilka miesięcy temu sprawę nielegalnego zatrzymania przez policję Tomka Godlewskiego w Koninie (www.zwolnijpolicjanta.pl). Właśnie sąd umorzył sprawę. Cytuję sędziego „to, że nie znali oni (policjanci) przepisów, można uznać jako karygodne, natomiast oceniane jest przez sąd jako nieumyślne”. No to sąd w takim wypadku nie powinien ukarać policjantów za nadużycie przepisów, ale za ich nieznajomość! Jeżeli sąd uznaje to za karygodne to gdzie ta kara?

Nagranie w sprawie Tomka
www.youtube.com

W 1942 roku sąd w USA orzekł, że farmer, uprawiający pszenicę na własnym polu i na własny użytek, uprawia „handel międzynarodowy”. Według sędziego produkcja na własny rachunek „zaspokaja potrzeby człowieka, które – gdyby jej sam nie uprawiał – znalazłaby odzwierciedlenie w akcie zakupu na otwartym rynku”.

To jest Ameryka. W Polsce mamy jeszcze ciekawsze kwiatki. Otóż pewne przedsiębiorstwo zorganizowało premię/prezent/niespodziankę dla wszystkich pracowników, którzy przyszli na wewnętrzną imprezę. Oczywiście od tego prezentu odprowadziło należne składki ZUS i podatki. Podczas kontroli urzędnicy doszli do wniosku, że składki i podatki przedsiębiorca musi odprowadzić także od prezentów dla osób, które nie przyszły na imprezę i prezentu nie otrzymały. Prezent był tylko dla tych co przyjdą. Urzędnicy stoją na stanowisku, że należy tutaj wykazać dochód domniemany. Bo pracownik mógł dostać tę premię.

Na podobnej zasadzie, można wnioskować, że jeżeli zatrudniam kogoś za 2 tys. plus premia to w styczniu ktoś może zarobić 8 tys. (2 podstawy i 6 premii), a w lutym tylko 2 podstawy i 2 premii. Należy więc odprowadzić podatki nie od zarobionych 4 tys, ale od domniemanych 8 tys. Bo przecież mógł zarobić!

I dziwić się, że event motywacyjny organizowany przez Mariusza Szubę (www.podroz-bohatera.pl) staje się coraz popularniejszy. Dwa lata temu było ok 200 osób, rok temu 1300 osób, a dzisiaj impreza dopiero w marcu, a już ponad 1500 biletów sprzedanych! Swoją drogą polecam, ja tam będę, bo prowadzić biznes w Polsce to naprawdę droga bohatera. Szkoda tylko, że bohaterowie zawsze giną. A jak nie giną to urywa im nogę i mają przesrane życie. Dobrze, że chociaż mają co wspominać.

Przypominam, to już ostatni dzwonek, aby odwiedzić nasze seminarium. Tylko 4 miejsca zostały.
www.seminarium.asbiro.pl

Wszystkiego dobrego.

24 komentarze

  1. Pawel

    Przy wielu okazjach bardzo mocno podkreslasz, ze prawdziwy biznes to ciężka praca a nie skakania po scenie i krzyczenie „damy radę!”, a teraz sam wybierasz się na pokaz skakania i nawet go polecasz?;) To się porobiło! 😉

    • Kamil Cebulski

      Nic się nie porobiło, bo zapomniałeś o jednej rzeczy. „po scenie i krzyczenie, że damy radę”, ale w dopisku za 1600 zł. Do Vitalego w Polsce połowa ludzi wzięła kredyt w Żaglu, to przegięcie według mnie. Do Mariusza da się wejść za złotych 50 jak się dobrze maila napisze. Nikomu też nie radzę kupować mercedesa, ale jak jest nówka za 1 tys. to brać. Problem z drogimi szkoleniami jest jak ze szkołą. Ludzie myślą, że to wystarczy 🙂

  2. JJJ

    Kamilu, czemu nie zaczniesz inwestować w nieruchomości pod wynajem jak Robert Kiyoshaki?
    Osiągajac wolnośc finansową nie będziesz musiał się użerać z urzędasami.
    Po co komu miliony? Nie wystarczy pasywny dochód kilka tys. PLN na miesiac?
    Przenieś się z kwadranty B do I.
    Walka z urzędasami nie ma sensu. Świata nie naprawisz.

    • Kamil Cebulski

      Masz chyba mylne wrażenie, że obecnie moim głównym zajęciem jest walka z urzędasami. Otóż nie do końca tak jest, moim obecnym zdaniem jest stworzenie szkoły „bycia na swoim” z prawdziwego zdarzenia i powoli myślę, że to się udaje. Urzędy są przy tym. Nieprawdą też jest, że nie inwestuję w nieruchomości. Zapraszam Cię do wpisu „moja emerytura”. Tzn, nie ja osobiście, ale moja żona jak najbardziej, jakieś tam mieszkanie już mamy oraz trochę ziemi budowlanej. W przyszłym miesiącu mamy kupić działeczkę z małym domkiem, a na jesieni chcę także kupić kilka hektarów ziemi ornej. Jednak nie jest to inwestowanie w tym sensie aby komuś wynająć i żyć z tego, bo lepiej umiem robić inne rzeczy. A jeżeli chodzi o dochód pasywny to wspólnie z żoną mamy 4,5 tys. osób w grupie MLM, więc te kilka tysięcy pasywnego dochodu jest.

  3. Piotr Markowski

    Kamil Cebulski jest jednym z większych (jeśli nie największym) promotorem zakładania własnego biznesu w Polsce – więc bardzo proszę bez takich tekstów że: „Świata nie naprawisz.” Zdziałał już bardzo dużo, więcej niż większość ludzi przez całe swoje życie zdoła – a że za to mszczą się na nim urzędnicy to jest koszt bycia „innym” niż system nakazał.
    A tak swoją drogą to najlepszą inwestycją Roberta Kiyosakiego było napisanie kilku książek (które z resztą można streścić momentami w kilku zdaniach – co nie znaczy że są złe) i niczym specjalnym ponad to się nie popisał.
    JJJ – wynajmowałeś kiedyś nieruchomość zarobkowo? Czy tylko czytałeś o tym w książkach pana K?

  4. Marcin Racławski

    Jak czytam o tych wszystkich „perełkach” to aż mi się nogi uginają 🙂
    Trzeba by było zorganizować jakiś plebiscyt na najbardziej absurdalne „wpadki” urzędów, urzędników.
    Z całą pewnością podatek od DOMNIEMANYCH zarobków trafiłby na wysoką pozycje.
    śmieszne a zarazem przerażające…

  5. Marek Bernaciak

    Kamil jest wielkim promotorem przedsiębiorczości! I to prawdziwej przedsiębiorczości, nie udawanej, jak w filmach. Przedsiębiorca w Polsce musi być świadomy warunków, jakie mu „stwarza” państwo, urzędnicy, a nawet znajomi.
    Jak mu się powiedzie, to jest oskarżony o wszystko co najgorsze: „wyzysk”, oszustwa podatkowe, a także o wynoszenie się ponad przeciętność, zarozumiałość i co tylko kto zechce, bo przecież nie można okazać szacunku przedsiębiorcy, bo przyznano by się do tego, że się nie pracowało tak ciężko, albo że nie ma się tyle talentu.
    Żaden urzędnik nie ma najmniejszego pojęcia o tym, co to nawet znaczy prowadzić firmę. I dlatego łatwo się im wymądrzać, bo za nic nie odpowiadają, a łatwo im pouczać innych, jak to „sprawiedliwie” i „uczciwie” należy prowadzić swój interes. Tylko, że sami nie są uczciwi nawet w podstawowy sposób, bo nikt ich nie rozlicza z tego, że żyją na cudzy koszt za zrabowane pieniądze, a nie ma żadnej weryfikacji jakości i efektywności ich pracy.

  6. gosc

    Witam, Pan Kamil podaje się za milionera, ale jego firma ledwo osiąga milion przychodu, nie inwestuje w nieruchomości bo go na to nie stać, woli naciągać ludzi opowiadając o tym jak zarobił pierwszy milion – chociaż z tego co wie to nigdzie tego nie stwierdził tylko powiedział że jego firma pierwszy milion przychodu… itd, ludzie mylą pojęcia a z niego żaden milioner tylko zwykły naciągacz który zarabia na wykładach jak to zarobił pierwszy milion nie mając o tym pojęcia.

    • Kamil Cebulski

      Wydaje mi się, że za bardzo wierzysz w to co usłyszysz w TV i masz nieco mylne spojrzenie. Powiem nawet coś co ci się spodoba w uprawianiu złośliwości. Musisz wiedzieć, że media najmłodszym milionerem mnie zrobiły w chwili gdy miałem zaledwie 320 tys. przychodu z połową z tego wykazanego Zysku, gdyż wtedy jeszcze płaciłem podatki. Było to 10 lat temu, gdy miałem 17 lat. Od tego czasu wszędzie muszę tłumaczyć, że to bardziej chodzi o najmłodszy niż milioner. Ale na szczęście udało się stworzyć jako taką firmę na 20 parę osób i sprostać wymogom rzuconym przez media. Gdyby się nie udało to by dopiero były jaja. Moja prośba tylko do Ciebie, abyś przy każdym komentarzu przedstawiał się, jak już tak bardzo nie chcesz imienia i nazwiska ujawniać to chociaż tę samą ksywką.

  7. Andrzej Urbański

    @Gość
    No i popatrz ci wszyscy przedsiębiorcy z listy wprostu, którzy współpracują z Kamilem zostali oszukani 🙂 A tak na poważnie, to milion przychodu w wieku 19 lat, marzenie, podejrzewam, że także i Twoje 🙂

    • Kamil Cebulski

      Jak na wynik po 2 latach to wiele spółek by chciało mieć takie wyniki. Aby w swojej złośliwości być sprawiedliwym, musisz wziąć też pod uwagę wyniki z innych spółek i z działalności gospodarczych, moich oraz moich „pracowników”, którzy mieli swoje firmy, ale współpracowali wyłącznie ze mną i przez nich szedł także obrót, przykładowo sprzedawcy płyt CD/DVD. Będzie tego z 5 czy 6 razy więcej z ponad 100 tys. stratą 🙂 W sumie jakieś 27 osób w najlepszym momencie i nigdy nie mówiłem, że było więcej.

  8. JJJ

    uzerajcie sie dalej z urzednikami (walka z wiatrakami). zamiast budowac kapital. na pewno bo wygracie te wojne. systemu nie zmienisz. Wy narzekacie na urzednikow, a pracownicy wyzyskiwani przez was – na was.
    jak sie nie podoba kuretela panstwa to zmiencie panstwo na takie w ktorym wam nie zabieraja.
    chiny sa dobrym przykladem. po 5-ciu na jednym stanowisku pracy sie cisnie w niehumanitarnych warunkach.
    do tego zmierzacie?

    • Kamil Cebulski

      Zgadzam się z tobą, dlatego też moja żona prowadzi działalność w Anglii, a ja jesienią wspólnie z naszym studentem w ASBIRO, który prowadzi firmę w HongKongu wybieram się na daleki wschód, także aby założyć spółkę.

  9. gosc

    Kamil Cebulski said: Jak na wynik po 2 latach to wiele spółek by chciało mieć takie wyniki. Aby w swojej złośliwości być sprawiedliwym, …

    przestań mydlić oczy ludziom, kapitał własny spółki to 38tys, strata z działalności, a w jednej z gazet pisze wyraźnie ze to dzięki esc się dorobiłeś milionów, powiedz prawdę że zarabiasz dzięki opowiadaniu ludziom o tym co przeczytałeś w mądrych książkach pt „Jak zostać milionerem”. Nie miałbym nic przeciwko gdybyś stwierdził, motywuje ludzi do działania – bo w tym jestem dobry i dzięki temu zarabiam. Ale stwierdzenie że jesteś najmłodszym polskim milionerem jest grubo przesadzone, a stawianie Cie w jednej linii z osobami które mają ten milion na koncie to już zgroza i kpina. Jesteś osobą co osiągnęła milion przychodu i wypromowała się na grze słów – najmłodszy polski milioner (zapominając dodać że chodzi o milion przychodu). Może i zarabiasz jakieś pieniądze ale kokosów z tego nie masz. Gdybyś miał dochody w innych spółkach a stratę na esc to czy według twojej teorii oszczędzania na podatkach powinieneś wystawić fakturę z esc żeby wyjść na 0 a gdzie indziej zmniejszyć dochód i zapłacić mniejszy podatek.

  10. Kamil Cebulski

    Sprawdź proszę, co pisałem 2 komentarze wyżej „Wydaje mi się, że za bardzo wierzysz w to co usłyszysz w TV i masz nieco mylne spojrzenie”. Sam napisałeś, że w jednej z gazet. Tak naprawdę, najwięcej w życiu zarobiłem na ściągach w liceum, oraz na drukowaniu płyt CD/DVD. Tylko weź pod uwagę, że drukarnia to prosty biznes, masz maszyny i 100 umów ze stałymi klientami. To co zrobiliśmy w ESC Poland było „większe” bo bardziej widoczne.

    Również uważam, że nazywanie mnie najmłodszym polskim milionerem czy nawet jedna gazeta nazwała „Polskim Bilem Gatesem” to duża przesada, dlatego zawsze staram się to prostować.

    Druga rzecz to źle rozumiesz kapitał własny spółki, musisz go rozróżnić od majątku spółki, np. środków trwałych itp. Jeżeli wkładasz w firmę 50 tys. ma ona obrotu 1 milion i zero majątku i zero zysku, po prostu start-up, a drugiego roku również ma także 50 tys. kapitału, obrotu milion, zero zysku, a majątku np. na w 100% zamortyzowanych środkach trwałych jej przybyło o 250 tys. to ile tak naprawdę zarobiła firma?

    Piszesz też o fakturach. To co napisałeś jest nielegalne i tak tego stosować nie można, przy kontroli taka faktura od razu będzie unieważniona, lub sprowadzona do kwot rynkowych. Istnieje znacznie ograniczenie we współpracy firm razem powiązanych. Oczywiście istnieje możliwość przesuwania pewnych rzeczy, ale na zupełnie innej płaszczyźnie, bardziej strategicznej, a nie na takiej oderwanej od łopaty, że jak na 31 grudnia mam stratę to wystawiam fakturę innej firmie, aby jej zysk zmniejszyć.

  11. Marek Bernaciak

    „gość” chce udowodnić coś, czego nie potrzeba udowadniać, chyba podnosi swoją samoocenę…
    Zawsze będą frustraci, co innym muszą wykazać, że nie są tacy dobrzy, a jak się okaże, że jednak są, to będą próbowali ich ściągnąć do podłogi nawet za cenę donosów, oszczerstw i fałszerstw. Z takich tchórzy pochodzą kapusie, egzekutorzy, płatni mordercy i inne lebiegi, wliczając w to różnej maści urzędników…

  12. gosc

    Żaden ze mnie kapuś, egzekutor ani tym bardziej płatny morderca, nic nie chce udowadniać, Kamil wybrnął odpowiadając na moje zarzuty, jednak gdyby ktoś mnie nazwał milionerem a ja bym nim nie był to bym zaprzeczył, a nie budował swoje imperium na kłamstewku że jest najmłodszym polskim milionerem, Kamil sam przyznał że zaprzecza jedynie że jest najmłodszym. Ludzie mają go za wzór a dla mnie to jedynie gość który udaje… gdybym taki ktoś uczył mnie jak zarabiać miliony mógłbym poczuć się delikatnie mówiąc „oszukany”.

  13. Piotr Markowski

    Kamil „dostał” od mediów prezent w postaci okrzyknięcia go najmłodszym milionerem w Polsce. I czy ma się za każdym razem i każdemu tłumaczyć, że to nie prawda? A kogo to obchodzi w sumie? Nawet jak by to powiedział to pewnie połowa „mediów” by to wycięła bo by tematu nie było.
    A co do zysków firmy to… nie opłaca się mieć pieniędzy. Można mieć 1 zł zarobków i milion obrotu albo jak wyżej 20k straty. I co z tego? Zastanów się ile będą warte pieniądze (i obligacje skarbu państwa przy okazji ;)) jak przyjdzie do nas kryzys. Będzie można sobie nimi wytapetować ściany bo większej przydatności nie będą miały (no chyba że w WC ;)) Tak naprawdę liczy się wartość systemu, można nie mieć zysku z firmy i żyć na wysokim poziomie – kwestia tylko dobrego księgowego 🙂
    Proszę mnie nie cytować bo mam mgliste pojęcie o wielkim biznesie i wyżej napisałem wyłącznie moje zdanie.

  14. gosc

    Z całym szacunkiem dla osoby Kamila. Ale ja mam prawdę za autorytet, a nie autorytet za prawdę.

  15. Łukasz Ławicki

    A ja wstąpiłem na nową drogę życia i założyłem firmę – zobaczymy jak to jest na prawdę

  16. Łukasz Ławicki

    @gosc: żal dupę ściska, że jedni sobie zarabiają na czym się da a inni nie ? Przestań oglądać Dzień dobry TVN i zacznij myśleć samodzielnie. Przeczytaj książki Kiosakiego i zacznij zarabiać na nauczaniu innych. Naucz się grać w CASHFLOW i otwórz klub a za członkostwo pobieraj opłatę.

    To czy Kamil jest milionerem czy nie to akurat jest tu mało ważne, najlepsze jest to, że mus się chciało budować swoje „imperium” a inni idą na łatwiznę wybierając etat. Jednak któregoś dnia w firmie masz spotkanie w gronie Pani Dyrektor i słyszysz komunikat: „Już tu nie pracujesz – restrukturyzacja”. Ciekawe @gosc jak byś wtedy zareagował – mnie to rozbawiło i ucieszyło, że wreszcie nie mam kajdan na łapach i mogę robić co chcę i pracować dla kogo chcę a ponadto mam bagaż doświadczenia w zawodzie 😀 i oszczędności bo szajba konsumpcjonizmu nie uderzała mi do głowy kiedy co miesiąc dostawałem 8-10 średnich krajowych!

  17. Daniel

    Znam lekarzy milionerów mieszkających w willach i ludzi należących do nomenklatury postkomunistycznej, którzy dzięki układom w urzędach dorobili się kilku Lexusów i Maybachów dla siebie i członków rodziny. Obserwuję działalność Kamila i nie zauważyłem by ktoś robił więcej dla propagowania wolności gospodarczej. Szkoła z aspiracjami, która będzie przykładem, że prywatne jest lepsze (mam nadzieję, że będę kiedyś liczącym się sponsorem/fundatorem tejże), audycje w pomijanym środowisku jakie reprezentuje KonteStacja, kontakt z licealistami itd. Dla mnie ten człowiek może nie mieć grosza przy duszy, ale jest bardziej inspirujący niż wcześniej wymienieni. Postawa frugala, pracowitości, oszczędzania i inwestowania to postawa, która powinien charakteryzować się każdy rozsądny człowiek.

  18. Mateusz

    Zapytajcie wykładowców, czy dostali wynagrodzenie za wykłady Asbiro?

    Zapytajcie Kamila, dlaczego już z wieloma z nich nie współpracuje?

    Zapytajcie te osoby, które pracowały dla Kamila, czy otrzymali wszystkie pieniądze za pracę?

    Później wyciągniecie wnioski.

Dodaj komentarz do gosc Anuluj