Mrówki ważniejsze niż ludzie z sukcesami

Człowiek prowadził kilka miesięcy małą firmę sprzątającą. Udało mu się dorwać większego klienta w postaci spółdzielni. Zatrudnił kilka osób i do marca myślał, że złapał Boga za nogi, bo wszystko zaczęło mu się dobrze spinać, zostawała dobra górka. W kwietniu wszedł w VAT. Marża mu zmalała o 23%, zaczął dokładać do interesu i pojawiły się kłopoty.

Ludzka złośliwość i chęć publicznego dowodu, że jesteśmy lepszymi, która niestety udziela się również tutaj, sprawia, że myślimy o takich ludziach w sensie, że lepiej, aby nie brali się za biznes jak nie znają takich rzeczy.

Podobny rodzaj argumentu pada z drugiej strony. Kilka lat temu dyskutowałem z jakimś vice-ministrem. Ja oczywiście wysuwam argumenty apokaliptyczne o gospodarce, krytykując wprowadzane nowe podatki. W odpowiedzi słyszę, że mamy wiele sukcesów, że Polska jest rozwijającym się krajem, że można w Polsce osiągnąć sukces, czego ja jestem przecież przykładem, ze nie osiągnąłem go nigdzie indziej tylko w Polsce i jestem hipokrytą. Odpowiedziałem, że moja babcia uciekła z pociągu do obozu, odniosła sukces jak jasna cholera czy zatem jej narzekanie na „przeszkody życiowe” w postaci niemieckich wojsk też była hipokryzją?

W każdym systemie są ludzie, którzy się odnajdą i odniosą sukces. To, że są jednostki z sukcesem o niczym nie świadczy. Bogactwo kraju budują nie Ci z wielkimi sukcesami tylko te setki tysięcy mróweczek, których zdolności nazwalajmy to „przedsiębiorcze” lekko przewyższają poprzeczki stawiane przez państwo. Wszystko więc sprowadza się do tego, jak wysoko te poprzeczki zostaną postawione.

Ładny czas temu znajoma otwierała sklep. Wszystko było dla niej nowe. Wprowadzała pozycje do programu sprzedażowego. i z czymś widocznie sobie nie radziła. Dostałem wtedy telefon z szybkim pytaniem – Jak obliczyć cenę netto, mając do dyspozycji tylko cenę brutto? To był dla niej duży problem! Dzisiaj sobie radzi bardzo dobrze. Udało się jej dostosować, poznać, nauczyć. Ile ją to kosztowało to już sama tylko wie, ale mając „krótkie nogi” dała radę przeskoczyć poprzeczkę i utrzymać się na rynku z sukcesem. Ja się teraz zastanawiam, jak tego typu ludziom wytłumaczyć nie tylko brutto/netto, ale chociażby system, że VAT będzie musiała przelewać na inne konto, a netto na drugie czy inne ciekawostki o których słyszymy każdego dnia.

Dodaj komentarz