Koncesja na niewolnictwo

Od wielu lat nie pracowałem tak intensywnie jak ostatnio, to też niewiele pisałem. Czytam sobie właśnie o przekręcie w Urzędzie Pracy w Nysie i przypomniałem sobie debatę jaką przeprowadziłem ponad rok temu właśnie z Panią z Urzędu Pracy, było to chyba w Częstochowie, ale nie dam sobie ręki uciąć.

Uczelnia zaprosiła różnych ludzi o tym, aby podyskutować o tym jak pomóc absolwentom w znalezieniu pracy. Pani dyrektor z UP powiedziała, że najlepszą metodą walki z bezrobociem są staże. Że bardzo dużo ludzi się zgłasza do odbycia stażu, oraz bardzo wielu pracodawców szuka stażystów.

Dla tych co nie wiedzą, staż wymyślono po to, aby pomóc zdobyć praktyczne doświadczenie absolwentom, albo po prostu nowym ludziom na rynku pracy. Taki stażysta pracuje tak jak na pełny etat, ale UP płaci mu niewolniczą stawkę tak w okolicach połowy minimalnej pensji. Pracodawcy to nic nie kosztuje.

I pomimo tego, że na stażu płacą tak mało, zainteresowanie tym jest ogromne. Znajoma po rachunkowości ubiegała się o staż w Urzędzie Skarbowym w Katowicach. Usłyszała, że aby dostać się na staż potrzeba min. 2 letnie doświadczenie jako księgowa.

Wracając jednak do debaty. Pani z UP powiedziała, że aby pomóc absolwentom rząd powinien przeznaczyć więcej pieniędzy na staże. Kolejni goście po kolei przytakiwali i dopowiadali coś od siebie, nawet jeden pracodawca przytaknął (ja byłem jednym z trzech zaproszonych) , aż przyszła moja kolej.

Ja wstałem i powiedziałem, że z przyjemnością przyjmę 50 osób na staż. Powiedziałem, że młodym ludziom staże są tak potrzebne, że nie tylko przyjmę te 20 osób na staż, ale także pokryję wszystkie koszty związane z tym stażem. Mało tego, nie poproszę nawet UP o pomoc w organizacji aby nie naciągać UP na koszty, powiedziałem, że sam z przyjemnością wszystko zorganizuję, a jako punkt honoru biorę znalezienie innych pracodawców, którzy staże sfinansują kolejne 50 stażów w swoich firmach.

W odpowiedzi od Pani dyrektor dostałem informację (której się spodziewałem), że przeprowadzanie staży przez pracodawcę nie jest możliwe. Nie dając za wygraną pytam się więc dalej. To może Pani dyrektor zatrudnię 20 absolwentów na etat, a przez pół roku będę im płacił tyle co na stażu, a więc 120% zasiłku dla bezrobotnych? Przez ten czas nauczą się zawodu i jako wykwalifikowanym będę później płacił więcej? Pani znowu zgodnie z moimi przewidywaniami powiedziała coś o minimum socjalnym, że tak nie można, bo ludzie muszą z czegoś żyć i trzeba im godnie płacić! Na to ja ripostowałem, że w takim razie należy podnieść uposażenie dla stażystów, którzy nie mogą pracować jako niewolnicy itp.


Skoro staż za pół darmo jest dobry, a pełnoetatowa praca za półdarmo jest zła toja już nie wiem o co chodzi :). A jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i to duże pieniądze na rynku koncesjonowania niewolnictwa. Bo mieć pracowników, którzy nic nie kosztują to przewaga konkurencyjna. Jest u nas w mieście bar, gdzie od 4 lat, każdy barman to stażysta. Zrobią staż jako kelner czy barman, zdobędą doświadczenie i nie znajdą roboty, bo nie opłaca się zatrudniać takich ludzi skoro dają z urzędu i za nich płacą.

Ustawa umożliwiająca organizowanie i przeprowadzanie stażów przez pracodawców, bez zaangażowania UP byłaby kamieniem milowym jeżeli chodzi o rynek pracy, gdyż powstałoby narzędzie omijające minimalną pensję, a urząd pracy przestałby być monopolistą na rynku pracy „niewolniczej” który niejednokrotnie decyduje o być, lub nie być.

Zacząłem jednak artykuł o przekręcie w UP w Nysie. Tamtejszy urząd pracy chwali się mediom, że zorganizował projekt, którego zadaniem było wybudowanie przez bezrobotnych podczas „szkolenia” kamienicy na 12 mieszkań. Urząd pracy po prostu zorganizował szkolenie dla murarzy to gdzieś ci murarze muszą ćwiczyć, dlaczego więc nie postawić kamienicy? Elektrycy muszą uczyć się kłaść instalacje to zrobią instalacje w kamienicy, a ludzie od kafelek też muszą ćwiczyć to wykafelkują od razu wszkiystko itd. Oczywiście wszystko w ramach szkolenia.

Zresztą poczytajcie sami czym chwali się Urząd Pracy. Tylko czytajcie proszę ze ze zrozumieniem.
www.pup.nysa.pl/portal.php?aid=122349917048ed1da2225ae

Oczywiście w praktyce nieruchomość kosztowała znacznie więcej, gdyż to gminy fundowały materiały i działki. Urząd pracy znalazł tylko wykładowców i instruktorów, którzy uczyli 176 ludzi różnych zawodów.

Brakuje mi tylko jednego. Gdzie są pieniądze dla robotników? Ano nie ma, zarobili tylko wykładowcy, bo tym co budowali, nic nie zapłacili! Ot czysta praca niewolnicza. Dostali pewnie z urzędu pracy propozycję nie do odrzucenia, idzie Pan na kurs, albo tniemy zasiłki. Podobną propozycję dostała kiedyś moja jeszcze nastoletnia żona. Wybudowali w okolicy sporą rzeźnię i szukali ludzi do zabijania zwierząt. No i najpierw pytali kobiety czy chcą tą robotę, one odmawiały oczywiście, no ale w statystykach ilość danych propozycji pracy rośnie, tylko ci niedobrzy bezrobotni nie chcą jej przyjmować. A za 3 odmowy to chyba nawet zabierają zasiłek.

No ale wracajmy do przykładu. Jak widzicie Urząd Pracy jest zdania, że darmowa robota pod fachowym nadzorem jest dobra, bo uczy nowego zawodu. Ciekawe tylko czy gdybym ja zorganizował taki „kurs” bazujący na pracy niewolniczej „studentów” to czy trafiłbym do więzienia czy skończyłoby się tylko na grzywnie? Co najwyżej mogę założyć szkołę i wysyłać uczniów na praktyki, ale to nie to samo i generuje duże koszty.

Zapraszam wszystkich na spotkanie www.myslecjakmilionerzy.pl. Naprawdę warto ten jeden dzień przeznaczyć na spotkanie z nowymi ludźmi, którzy tak jak my/wy pragną coś w życiu osiągnąć, a wykładowcy u nas co roku są stają się ciekawsi, zresztą sami zobaczcie.

8 komentarzy

  1. marcus753

    całkiem ciekawy artykuł ale warto się zastanowić nad jeszcze innym problemem czy jest sens zmieniać ekonomiczną świadomość polaków ? celem większości polaków jest znalezienie dobrej stałej pracy liczy się atmosfera możliwość rozwoju pieniądze są drugorzędne ale też bardzo ważne.Polacy uważają że aby zostać milionerem trzeba dostać coś w spadku, okraść kogoś albo wygrać w totka nikt się nie zastanawia jak mógłby legalnie zgromadzić takie pieniądze tylko z góry zakłada że tego nie da się zrobić. Myślę że osoby „świadome ekonomicznie” powinny wykorzystywać nieświadomych oni są zadowoleni bo spełniamy ich cele życiowe a my realizujemy swoje…

  2. zenon

    Powinienes zmienic design swojego wygladu. Twoj wyglad powoduje, ze nie traktuje cie powaznie.

    Przede wszystkim sciac wlosy bo z dlugimi wlosami wygladasz malo estetycznie (i malo powaznie) i zgolic brudkę przez którą poważne osoby nie będą cie traktowały poważnie!

    pomysl o tym, w twoim przypadku raczej wyjdzie ci to na dobre.

    pozdrawiam

  3. Michał K

    A tego wpisu akurat trochę nie rozumiem. Ci ludzie dostają zapłatę w postaci WIEDZY w jaki sposób coś robić. Po takim stażu taka osoba nie pójdzie ponownie na taki staż ponieważ posiada wiedzę dzięki której staje się pełnowartościowym pracownikiem i może starać się o pracę za pełną pensję. Sam pisałeś Kamilu, że długo pracowałeś za darmo a nagrodą i zapłatą była wiedza.

    cytat:
    „Bo mieć pracowników, którzy nic nie kosztują to przewaga konkurencyjna” <= zgoda, pod warunkiem że ci pracownicy coś umieją. Jaką masz przewagę konkurencyjną zatrudniając człowieka który nie umie wykonać pracy którą mu zlecasz? żadnej. Jaki masz interes w płaceniu takiej samej stawki człowiekowi który nie umie jak temu który umie? żadnego, dlatego stażysci dostają mniej kasy albo wcale. Bo nikt ich nie weźmie jak będą straty przynosić
    Jeśli chodzi o fragment z barmanem. Powinno się wybierać na staże te zawody gdzie jest do przekazania jakaś wiedza. Bycie barmanem nie jest jednym z tych zawodów. Staż trwa np. 2 miesiące, edukacja pracownika 2 dni potem już wie jak sie piwo nalewa i staje się darmowym pracownikiem. Tu się zgodzę system źle działa.

    Chciałeś zorganizować staż czy chciałeś znaleźć człowieka który będzie robił za darmo to co już umie?

    Przypominam, że istotą tego stażu jest to, że człowiek ma się zająć czymś czego nie umie a Ty masz go tego nauczyć.

    Pozdrawiam.

  4. jkl

    @zenon – przychodzi do ciebie osoba wyglądająca mało poważnie z walizką w której są poważne pieniądze i chce zainwestować w twój biznes, wtedy odpowiadasz mu „nie mogę wziąć twoich pieniędzy bo wyglądasz nie poważnie, najpierw się ogól, zmień buty i załóż krawat wtedy rozważę twoją propozycję”?

    Jak się robi z kimś biznes to jest ważne to co ma między uszami a nie jak wygląda.

  5. Ryszard Orlicki

    Widzę tu kolejny przykład „moralności Kalego”. Jak urząd kazać pracować za 680 zł to dobrze. Jak pracodawca chcieć płacić 680 zł (o zusie i innych kosztach nie wspomnę) za tę samą pracę to źle. To o co chodzi ? O zwyczajną zazdrość i chciwość urzędów. Mam wrażenie, że ta cała polska „biurwokracja” jest po to, żeby rzucać przedsiębiorcom kłody pod nogi. I niestety mają broń – możliwość stanowienia prawa.

    Biurwokrację szlag trafia, że młody 20kilkuletni człowiek nie zapierdala na kogoś, ale chce być na swoim. No przecież to nie do pomyślenia. My tego młodego szybko sprowadzimy na ziemię. I niestety często im się udaje. Fajnie, że nie udało im się z Tobą Kamilu. Ty z nimi wygrałeś i teraz uczysz innych jak wygrać. Wyrazy uznania.

    Trochę to wszystko chore w tej Polsce. Chcesz coś osiągnąć, coś więcej niż przeciętność to od razu trafiasz na opór urzędów. No chyba że masz znajomości. Jakby ta cała biurwokracja miała wspólne hasło: „Młodzi do roboty, a nie firmy zakładać” – ich zdaniem to nam młodym „chyba się w dupach poprzewracało”.

    Nie ma znaczenia jak ciężko by nie było. Kamil z nimi wygrał. Skoro jednemu się udało, to innym też się uda. A na końcu cały ten syf szlag trafi, a normalni ludzie w końcu odetchną i z radością będą pracować „na swoim”. Wierzę, że taki moment nastąpi. Trzeba tylko działać, działać i działać. Jak trzeba to się organizować. Pozdrawiam (nie dodam dziś epitetu gorąco, bo trochę już za hot :))

  6. Gambit

    Z tym domem wybudowanych przez bezrobotnych, to się akurat nie zgadzam. Myśląc tak jak autor tego tekstu, powinienem dostawać kasę za tłumaczenie zadania domowego z angielskiego, bo przecież wykonuję pracę. Podczas szkolenia wykonuje się jakąś pracę. I efekt można albo wyrzucić do kosza, ale z pożytkiem dla społeczeństwa wykorzystać. A staże prowadzone przez pracodawców, to by było dopiero niewolnictwo… PUP może dlatego, że jest organizacją non profit, i nie czerpie korzyści z pracy stażystów, ale im płaci. Jako przedsiębiorca byłbyś gotów wysłać stażystę do pracy w innej firmie i mu za to płacić? Tak dla idei? Nie sądzę.

  7. s4y

    Gambit said: Z tym domem wybudowanych przez bezrobotnych, to się akurat nie zgadzam. Myśląc tak jak autor tego tekstu, powinienem dostawać kasę …

    Jesli dzieki temu zdobylby dosswiadczenie/wiedze znacznie przewyzszajace zakres w danej firmie, to czego nie? Z pewnoscia po powrocie moglby on doksztalcic wielu pracownikow w firmie, a to z kolei odbiloby sie pozytywnie na jakosci uslug/produktu.
    Mozna to przelozyc, na prace stazysty ktorego praca bedzie miala wiekszosc wartosc dla spoleczenstwa po szkoleniach.

    Zastanwiam sie tylko jakie inne korzysci ma oprocz tego UP, skoro za stazyste Firma w ktorej pracuje nie odprowadza ZUS’ow itd. Ktos kompetenty moglby sie na ten temat wypowiedziec?

  8. Elżbieta

    Jeśli nadal chcesz zorganizować staż dla absolwentów 🙂 i pokryć koszty to jest taka możliwość. Zgodnie z ustawą o praktykach absolwenckich z dnia 17 lipca 2009 r. (Dz. U. Nr 127, poz. 1052) będąc pracodawcą można zorganizować płatny staż dla absolwenta, a w przypadku, gdy wynagrodzenie za okres praktyki nie przekracza polowy minimalnego wynagrodzenia, praktykant nie traci statusu osoby bezrobotnej. Dodatkowo umowy o praktykę absolwencką rozliczane są podobnie jak umowy ze studentami (tzn. podlegają wyłącznie opodatkowaniu, a nie podlegają składkom ZUS).

Dodaj komentarz do Elżbieta Anuluj