Biedni biednieją, bo nie muszą już być bogaci.

Biedni biednieją, bo nie muszą być już majętni, aby przeżyć. Bogaci się bogacą, bo muszą odkładać pieniądze na narzędzia pracy dla biednych, aby zrealizować swoje cele. Ot cała tajemnica.

Gdy gospodarka jest nierozwinięta to jest bardzo małe zróżnicowanie tego czym ludzie się zajmują. Ludzie bogaci i biedni nie odstają za bardzo od siebie. Ładnie to widać na przykładzie rolnictwa. Polska wieś jeszcze 20 lat temu. Masa małych gospodarstw po 5 do 15 hektarów. W prawie każdym mały traktor, trochę sprzętu. W każdym gospodarz, który potrafił robić wszystko. Murarz, tynkarz i akrobata w jednym. Inaczej się nie dało przeżyć.

W takim systemie ludzie nazwijmy ich biednymi, ludzie o wysokiej preferencji czasowej czyli tacy, którzy w teście cukierkowym za dzieciaka wolą zjeść jednego cukierka teraz niż czekać godzinę na więcej cukierków są zmuszeni do oszczędzania i do kupowania swoich własnych narzędzi pracy. Nie ma dla nich alternatywy w postaci pracy. Muszą obrabiać pole aby przeżyć, a aby to robić, to zanim wydadzą na bilet do kina czy wycieczkę zagraniczną najpierw kupią traktor i narzędzia.
Z drugiej strony mamy ludzi o niskiej preferencji czasowej. Takich, którzy nie bardzo godzą się na życie, aby przeżyć. Nie tylko chcą żyć lepiej, ale jeszcze mieć oszczędności na czarną godzinę, aby prawidłowo zabezpieczyć swoją rodzinę. Oni nie wyjdą do kina czy nie wyjadą na wakacje dopóki nie odłożą pieniędzy na lepsze narzędzia. Np. zorganizują biogazownię i zagospodarują na ten cel słomę, którą do tej pory wszyscy rolnicy palili. Taka biogazownia to budynek za setki tysięcy zł, sprzętu za kolejne, jakiś magazyny zbiorniki ładne kilka milionów kapitału. I w takiej biogazowni zatrudnią jednego rolnika do pilnowania. Zapłacą mu lepiej niż gdyby zarabiał na polu, a i inni rolnicy szczęśliwi bo mają gaz taniej niż gdy kupują z Rosji po jednej z najdroższych cen na świecie wynegocjowanej przez Pawlaka z PSL.

Jednak wyższa pensja tego rolnika co teraz przeszedł na etat to nie wszystkie zmiany w strukturze. Ten rolnik nie potrzebuje już tylu narzędzi. Nie potrzebuje pola, nie potrzebuje traktorów, maszyn. Zarabia dużo więcej niż wcześniej prowadząc gospodarstwo, jednak nie potrzebuje narzędzi. Pozbywa się ich. Jego majątek spadł, pomimo tego, że zarabia więcej. A, że nie ma parcia na zostanie kolejnym milionerem, chodzi do kina i jeździ na wycieczki i nie ma parcia na otwarcie drugiej biogazowni czy jakiegokolwiek innego przedsięwzięcia wymagającego więcej kapitału to z zadowoleniem sobie pracuje.
Gospodarka się rozwinęła. Biedny zarabia więcej, ale jego majątek zmalał. Bogaty zarabia więcej, a i majątek wzrósł. Tylko czy jest to jego majątek? Wszak domu nie zmienił, samochodu nie zmienił. Zmieniło się tylko to, że ma nowocześniejsze narzędzia pracy, droższe, bardziej wyspecjalizowane, wymagające większej ilości kapitału. I jest właścicielem tych narzędzi dla siebie, jak i dla pracownika.

Aby ludzie zarabiali więcej musi zaistnieć sytuacja, że biedni biednieją, a bogaci się bogacą. Błędem jest tylko rozumowanie, że bogactwo bogatych oznacza 10 zamiast 1 ferrari w garażu. Raczej to oznacza bycie właścicielem 10 ciągników, a każdy z nich może orać na kilkanaście czy kilkadziesiąt skib naraz. Frajdy z tego bogacz nie ma. Ale to jedyna opcja aby zbudować jakąś bardziej zaawansowaną firmę, gdyż człowieka o wysokiej preferencji czasowej zmusisz do zaoszczędzenia tylko tylu pieniędzy, aby mógł przeżyć.

Dlatego też w transporcie coraz rzadziej się zdarza, że kierowca jest właścicielem ciężarówki czy w budownictwie coraz rzadziej się zdarza, że budowlaniec jest właścicielem koparki, betoniarki a nawet młotka. I tak jest w każdej dziedzinie. I każdemu takie ułożenie spraw jest na rękę.

I w ten sposób biedni biednieją. Bogaci się bogacą. Tylko jakimś dziwnym trafem wszyscy zarabiają więcej, żyją dłużej, szczęśliwiej i na dużo wyższym poziomie.

1 komentarz

  1. Maciej

    Co więcej. Biednemu należy podnieść płacę minimalną (przynajmniej na papierze), bo mam mało. Jednak o obniżeniu kosztów pracowniczych względem pracodawcy już się nie pamięta.

Dodaj komentarz