Zakład przetwórstwa zużytych opon w Zambii

Mniej więcej tak na chwilę obecną wygląda zakład przetwarzający zużyte opony w Zambii. Budowa jeszcze trwa, za kilka tygodni pierwsze testy.

1690384_491439127711858_8085356843238366256_n
12932597_491439217711849_2315598206112905595_n
12938267_491439264378511_159793968928282395_n
12671744_491439301045174_1405702563261206517_o
12513644_491439321045172_1812263216927142132_o

Przypomniał mi się śp. Krzysztof Habich, który opowiadał o swoich przedsięwzięciach za komuny, kiedy to gospodarka była odwrócona. Dzisiaj firmy mają problem, żeby sprzedać. Wtedy firmy miały problem, aby zdobyć surowce. Ciągła produkcja była bardzo trudna, więc prywatne firmy produkowały to co mogły, a raczej to z czego mogły. Jak udało się „załatwić” wagony jakiejś niepotrzebnej frakcji z rafinerii to produkowało się plastelinę, gdy dorwało się do źródła kartonu to papę, a gdy wagon żywicy to kajaki i małe jachty.

W europie jesteśmy przyzwyczajeni, że za każdy surowiec trzeba płacić. Jest firma, która coś produkuje, a efektem ubocznym są odpady. Odpady te kupuje inna firma, która produkuje z nich coś użytecznego, a swoje odpady z kolei sprzedaje do następnej firmy, która wyciąga jeszcze więcej pieniędzy z danego surowca.

W Zambii nie ma dużo przemysłu. On się szybko rozwija (20% rocznie), ale nie ma go dużo. Masz firmę transportową to masz problem z rosnącą górą zużytych opon i chętnie oddasz je komuś za darmo. U nas trzeba kupować.

To samo przy produkcji cukru, soków czy sprzedaży owoców. Lekko przejrzałe i sfermentowane owoce + zlewki z produkcji cukru już są surowcem do spirytusu. Prawie każdy zakład ma jakieś odpady, których chce się pozbyć i nawet zapłaci za pozbycie się problemu.

Tam jeżeli otworzysz zakład przetwórstwa opon to jest to pierwszy taki zakład w kraju. Jeżeli fabrykę spirytusu to też będzie to pierwsza w kraju. Podobnie z produkcją papieru, opakowań papierowych, butelek, folii termokurczliwej, wydobywanie dobrego jakościowo piasku rzecznego czy czegokolwiek innego. Zawsze się jest pierwszym. Daje to przewagę i darmowe surowce, przynajmniej przez kilka lat, dopóki gospodarka nie rozwinie się na tyle, że za surowce będzie trzeba płacić. Ale do tego czasu, marże po 400-500%, zyski na poziomie 30-50% zainwestowanego kapitału czy zwrot z inwestycji pod mieszkania na wynajem po 4-5 latach nikogo nie dziwią.

No ale największy problem to trzeba być na miejscu i zarządzać tym wszystkim, albo wysłać pieniądze jakiemuś przedsiębiorcy na miejscu, doglądać raz na rok i trzymać kciuki, aby była to odpowiedzialna, rzetelna i uczciwa osoba. A aby taką znaleźć to trzeba sporo piwa z ludźmi pić, więc i tak trzeba na jakiś czas wyjechać.

Ciekawe czy podobne przemyślenia miał Michel Marbot, który w latach 90-tych sprzedał swoje kilkuset metrowe mieszkanie we Włoszech i pensje dyrektora banku, aby przyjechać do Polski, budować Malmę i mieszkać przez kilka lat w 40m klitce, w której woda w kranie albo była, albo jej nie było.

Tutaj Krzysztof Habich opowiada jak to dawniej bywało
www.youtube.com/watch?v=PkKg-CcJ5j8
Jeżeli pierwszy raz słyszysz jego nazwisko to wrzuć je do Google i YouTuba. Wielki człowiek, super przyjaciel i dobrze by było, aby jego nazwisko nie zostało ot tak zapomniane.

A na koniec jeszcze podzielę się taką myślą. Gdy po ślubie przeprowadziliśmy się do domu to od razu z żoną zrobiliśmy ogródek. Kilka dni ciężkiej pracy, kilka miesięcy czekania, ale za to jak te rzodkiewki smakowały. Zupełnie inaczej niż te ze sklepu. Jak się włoży jakiś trud w coś to cieszy nas to inaczej. Dlatego też super przyjemnie ogląda się budowę. Z IT do szkolnictwa, potem, choć niedużym wkładem, do śmieci i alkoholu. Ciekawe dokąd zmierza moja kariera przedsiębiorcy.

11 komentarzy

  1. Marian

    o no i teraz od razu przyszlo na maila!
    P.S. Zacne sandały, niech ktos Cie teraz spróbuje nie nazwać cebulakiem tylko aaaarrrgghh! ;>

  2. Marian

    Dokad zmierza Twoja kariera? Ewoluujesz, jak pokemony ;>

    przy okazji ewolucji, chciałbym żebyś podzielił się kiedyś refleksją na temat tego Co w książce „Pracować inaczej.” napisał
    Frederic Laloux. Jak dlamnie w końcu skuteczny model socjalizmu, który tak naprawde jest wolnym rynkiem, paradox na paradoksie, ale jakie efekty osiągają te firmy! Kamil przeczytaj i daj znać! <3

  3. Paweł

    Haha, ostatnie 2 zdania wymiatają. Ty robisz ekspansję w tym kierunku, ja tylko na kraje Unii. Hmm, e-commerce w Zambii chyba nawet nie kiełkuje, co? Daj znać, jak jakieś firmy kurierskie zaczną tam dowozić towar w każdy zakątek.

  4. Chief Mike

    Ile trzeba mieć kasy aby wystartować w Zambii ?
    Branża dowolna.

  5. Jurek Pytalski

    Czołem

    Jako człek który pisał dyplom z aspektów technologicznych i ekonomiki utylizacji opon, to jestem okrutnie ciekawy „cózes tam łoni” wymyślili by się proces opłacał i nie zatruć okolicy na dziesieciolecia.

    Czy to cuś na fotce to jakaś forma retorty do pirolizy ?

  6. psiarz

    Kamil ta przetwórnia to Twoja firma? Niezły pomysł. Nic tylko rozpoczynać inwestycje.
    ” Jak się włoży jakiś trud w coś to cieszy nas to inaczej. ” Zgadzam się w 100 procentach!!!

  7. kraszak

    U nas w kraju dziadów spotkałem się z taką sytuacją, że pewien bardzo skąpy przedsiębiorąca posiadając kilka dostawczych samochodów kazał swoim pracownikom aby ci pogłębili lutownicą bieżnik opon, ponieważ szkoda pieniędzy na nowe ogumienie.

  8. Przemysław Michalak

    Takie artykułu powinni publikować w gazetach.
    Ludzie zrozumieliby że wystarczy dać ludziom wolność a reszta będzie działać bez centralnego planowania, dotacji, regulacji itp. Niestety może się to szybko skończyć tak jak w Polsce, było kilka lat wolności a potem znowu socjalizm. Albo naród sam będzie dążył do socjalizmu albo pojawi się jakiś dobrodziej w postaci UE,MFW,ONZ który da pieniądze za nic nierobienie (nikt nie powie że trzeba je potem oddać z odsetkami). Od dłuższego czasu zastanawiam się dlaczego ludzie nie chcą wolności, wolą żeby dostać minimalną pensję a najlepiej kieszonkowe od państwa które gwarantuje mieszkanie,służbę zdrowia itp niż brać odpowiedzialność za swoje życie jednocześnie mając możliwości i wolność.Dochodzę do wniosku że socjalizm to chyba taki naturalny ustrój dla człowieka. Kiedyś w małych społecznościach tak to działało,nikt nie miał majątku, starszych utrzymywali młodsi, dzielono to co upolowano itd. Niestety nie działa to przy wymianie z innymi społecznościami. Co myślisz o tym Kamilu?

    Gazety wolą sprzedać obraz Afryki w której nie ma wody i a ludzie wchodzą na drzewo zerwać banana. Dzięki temu można zarobić na reklamach organizacji rządowych i pozarządowych które biorą 1 zł żeby dać 10 gr na budowę studni. Reszta znika też w jakieś studni…bez dna.

  9. Marian

    Przemysław Michalak

    Na Twoje pytania może rzucić dużo światła świeza książka Frederica Laloux Pracować inaczej.
    Jak polaczyc wolny rynek z wartosciami „równości”, rodziny w pracy, i innych, a przy tym osiagac spektakularne efekty.

    ” po prostu niczego podobnego do tej pory nie ma. Gratuluję Fryderykowi Laloux tak spektakularnej pracy. Niech będzie dla wielu czytelników napędem do tworzenia biznesów, szkół, szpitali czy organizacji pożytku publicznego. Niech się zainspirują wschodzącą nową falą świadomości, która zaczyna przemieniać świat.”

  10. Bartek S

    jakby tak pozwolić ludziom w PL bez przeszkód takie instalacje stawiać to mielibyśmy najbardziej zasyfione powietrze nie tylko w skali EU i azji bliższej (jak mamy teraz) ale również w skali całego globu. Już teraz polacy palą oponami w domach, a jakby mogli je upłynniać w tych cieknących po pewnym czasie reaktorach (o ile to ta sławna produkcja chińska) to średnia długość życia by spadła z obecnej 64 na 54…w afryce dużo terenu, mało zanieczyszczeń w atmosferze to i jeden reaktor wiosny nie uczyni. PS – projektowo miałem do czynienia z próbą zainstalowania 3 takich reaktorów w PL i wyciągania z opon 3 frakcji oleju + kordu.

  11. Adam

    Tak mi przyszło do głowy, że niebawem będziemy mogli przetestować jak działa wolny rynek w praktyce, na przykładzie wyżywienia uczestników ŚDM.
    Cały mechanizm wygląda tak, że chętni do prowadzenia działalności wyżywieniowej rejestrują się organizatora, i mogą w zamian za bony wydawać posiłki. Wygląda na to, że liczbę tych punktów żywieniowych ustali rynek.
    Zobaczymy jak to będzie funkcjonować i czy wszyscy pielgrzymi dostaną posiłki. Osobiście w to wątpię.
    Gdyby ktoś z okolic Krakowa chciał otworzyć taki biznes to więcej szczegółów na http://www.krakow2016.com/wyzywienie

Dodaj komentarz