Ilość przemocy, a nie poziom oszczędności

Co roku funduję nagrody na konkurs ekonomiczny organizowany przez Kolibra. Młodzi ludzie piszą rozprawkę na jeden z kilku tematów do wyboru. W tym roku jednym z tematów było „Prywatne oszczędności. Hamulec gospodarki czy paliwo rozwoju?”. Podczas rozdania nagród w zeszłym miesiącu dyskutowaliśmy na ten temat i zauważyłem, że wszyscy wpadli w jakiś schemat myślenia o tym, co jest lepsze dla drugiego człowieka, albo o tym jakie inny człowiek powinien podejmować decyzję, aby nam było lepiej. No ale do rzeczy.

Gospodarka – proces gospodarowania, zorganizowana działalność ludzi zmierzająca do zaspokajania potrzeb.

Właśnie o potrzeby ludzkie chodzi, a nie o ilość wyprodukowanych krzesełek, samochodów, wybudowanych budynków czy możliwość wysłania człowieka na marsa.

Człowiek działa, aby zmienić swój stan z aktualnego na lepszy. Dlaczego chce to zrobić? Ano właśnie bo odczuwa potrzebę. Bez potrzeby nie ma działania. Każda decyzja ludzka bazuje na potrzebie.

Skoro więc człowiek decyduje się wydać swoje pieniądze to zaspokaja swoją potrzebę, gospodarka wtedy się rozwija, gdyż potrzeba jest zaspokajana.

W innym przypadku człowiek decyduje się oszczędzać. Odczuwa potrzebę oszczędzania i zaspokaja ją nie wydając pieniędzy. Gospodarka również się rozwija, gdyż w tym przypadku człowiek również zaspokoił swoją potrzebę.

Podobnie gdy decyduje się leżeć do góry brzuchem i nic nie robić. Mam potrzebę, zaspokajam ją, gospodarka się rozwija.

Jeżeli wszyscy w kraju mieliby tylko jedną potrzebę spania pod drzewem i by ją zaspokajali to ta gospodarka byłaby bardzo rozwinięta. Zaspokajałaby wszystkie potrzeby swoich obywateli. I pewnie dlatego w Afryce jest pełno drzew, a jej mieszkańcy są najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, których nie ima się żadna depresja smile emoticon

Decyzje indywidualnych osób, w tym również o oszczędzaniu. nie mogą wpływać na rozwój czy zanik gospodarki, bo same te decyzje de facto są gospodarką.

Jedyne co może powstrzymać ludzi przed działaniem, a więc przed zaspokajaniem swoich potrzeb, a więc przed rozwojem gospodarki jest przemoc ze strony drugiego człowieka, która najczęściej występuje w formie zorganizowanej w państwo.

Kilku osiłków zbierze się i powie, że nikt nie może zaspokoić swoich potrzeb powyżej pewnego poziomu, dopóki moje dzieci nie będą miały opłaconej szkoły, rodzice emerytury, a znajomi pracy w urzędzie.

Przemoc to jedyna możliwość, aby praca jednego człowieka zaspokajała potrzeby innego. Gdy zarobimy i dobrowolnie dajemy drugiemu to zaspokajamy swoją potrzebę dzielenia się, uznania w stadzie, poczucia wdzięczności drugiego człowieka itp.

Gdy nam się owoce pracy zabiera siłą, żadna z naszych potrzeb przy ich użyciu nie jest zaspokajana, natomiast potrzeby osiłka owszem. Skoro tak, to po co pracować? Lepiej przeczytać książkę lub pograć na komputerze. Przemoc wprowadza więc zmianę w hierarchii potrzeb i powoduje, że zaspokajamy potrzeby mniej ważne, zaczynamy się zastanawiać Kim jest John Galt i to jest kluczowy aspekt, a nie to czy nasz sąsiad ma większe czy mniejsze oszczędności.

10 komentarzy

  1. Witek

    Super . Mój syn lat 16 nic innego nie robi , tylko siedzi przed komputerem . Siedzenie zamiast rewolucji to jest To .

  2. Marian

    Takie teksty są tak trafne i fundamentalnie ważne, czy nie warto byłoby dodać jakiś przycisków do szerowania po fb i co tam teraz modne? i nawet przeznaczyć jakiś budżet na promowanie artykułu na FB jak tylko sie pojawi?

    Oh jak bardzo polecam.

    Pytanie, tam przedostatni akapit, nie zjadło się „nie” czy problem logiczny u mnie?
    „Przemoc to jedyna możliwość,” czy
    „Przemoc to nie jedyna możliwość,”

    Pozdrawiam!!!

  3. Andrew

    @Marian
    Jest ok
    Jedyna – przeciwstawna do dobrowolnosci

  4. Marek Bernaciak

    100% racji! Dokładnie to działo się w komunie! Ludzie zdolni, którzy mogliby prowadzić całe korporacje, uprawiali działeczki z warzywami, bo… po co robić coś więcej? Przykro, że nic się nie zmieniło. Ja sam pytam się z żoną, po co rozwijać firmę?

  5. Andrzej

    Marek Bernaciak said: 100% racji! Dokładnie to działo się w komunie! Ludzie zdolni, którzy mogliby prowadzić całe korporacje, uprawiali działeczki z warzywami, bo… …

    A potem ludzie siedzą i narzekają na niskie zarobki

  6. Radek

    Ja wszystko rozumiem ale jak rozwiązać kwestie utrzymania wojska, policji, straży pożarnej i innych profesji non-profit? Śmierć i podatki to rzeczy których niestety nie da się uniknąć 🙁

  7. Marian

    Ponawiam,
    Choćbyś Kamil pisał najlepsze artykuły, na nic one, jeśli nikt ich nie czyta.
    Jesli nikt ich nie widzi. Zachęcam Cię, zchowaj swoją skromność i promuj takie artykuły np: na FB za jakieś śmieszne pieniądze dotrą one do masy ludzi! Zapytaj znajomych jak nie wierzysz. Pozdrawiam! <3

  8. Marian

    Kornel

    Ja? ja wole tu czytać. FB to dno, ale ludzie tam są.

  9. Sylwia

    Bardzo ciekawe ujęcie, w połowie tekstu zastanawiałam się o co właściwie Panu chodzi, ale dochodząc do końca robi się klarowniej. Jeżeli dobrze rozumiem poniekąd popiera pan liberalne podejście, a nie socjalne? Ja osobiście zdecydowanie liberalne. Człowiek powinien zaspokajać swoje potrzeby i móc robić co chce, póki nie robi krzywdy innym.

Dodaj komentarz do Andrzej Anuluj